Publikacje opisujące kulisy piątkowego głosowania w sprawie prezydenckiego weta do ustawy medialnej i poprzedzających je negocjacji nie schodzą z czołówek gazet i portali internetowych.
_ Gazeta Wyborcza _ doniosła właśnie, że ceną za jaką lewica zdecydowała się wejść w egzotyczny sojusz z PiS przy kilku butelkach wina w Pałacu Prezydenckim - jak to sugerowałZbigniew Chlebowski - był zestaw ciepłych posadek dla ludzi lewicy w zarządach regionalnych radiostacji i ośrodków TV publicznej.
Czy faktycznie takiego targu dobito, czy też nie, ma mniejsze znaczenie. faktem jest, że PO poniosła bolesną i prestiżową porażkę, a w politykach partiiDonalda Tuskazawrzała krew.
ZOBACZ TAKŻE:
Wicemarszałek SejmuStefan Niesiołowski- jak to ma w zwyczaju - bez zbytecznej dyplomacji zapowiedział koniec jakichkolwiek - dotyczących nie tylko przyszłości mediów publicznych - rozmów z _ załganym hipokrytą _ Napieralskimi wysłał szefa SLD do ZOO. _ - Po łajdackim zachowaniu lewicy z tymi ludźmi rozmawiać nie będziemy _ - skwitował.
Jeżeli faktycznie wicemarszałek ma rację i PO obierze taki kurs- sztabowcy już podobno nad tym pracują - to przed nami bardzo ciekawa jesień.
W obliczu zapowiadanej przez prezydenta ofensywy wetowania kolejnych ustaw - kominówkę już spotkał ten los - bez względu na ich merytoryczną zawartość - vide: reforma służby zdrowia, straceńcza szarża i totalna konfrontacja z Pałacem może zaowocować jedynie jeszcze większym chaosem.
I choć dziś trudno przewidzieć, kto na nim straci, a kto zyska, to odpowiedź na pytanie, kto za niego zapłaci - choćby za sprawą odkładanych w bliżej nieokreśloną przyszłość niezbędnych reform - jest znana już od dawna...
Autor jest dziennikarzem Money.pl