Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Miskiewicz
|

Miskiewicz: Niespotykanie spokojny kraj

0
Podziel się:

Ze zdumieniem śledzę doniesienia z kraju naszych bratanków od szabelki i od szklanki. Spokojni – wydawałoby się – Węgrzy stoczyli dwie regularne nocne bitwy z policją pod budynkiem parlamentu i siedzibami Węgierskiej Partii Socjalistycznej oraz telewizji publicznej. Ten ostatni przy okazji demolując.

Miskiewicz: Niespotykanie spokojny kraj

Ze zdumieniem śledzę doniesienia z kraju naszych bratanków od szabelki i od szklanki. Spokojni – wydawałoby się – Węgrzy stoczyli dwie regularne nocne bitwy z policją pod budynkiem parlamentu i siedzibami Węgierskiej Partii Socjalistycznej oraz telewizji publicznej. Ten ostatni przy okazji demolując.

Krew w narodzie, któremu zawdzięczamy leczo i gulasz zagotowała się, gdy w radiu wyemitowano nagranie z partyjnego spotkania, na którym urzędujący premier z rozbrajającą szczerością, przyznał, że przez kilka ostatnich lat bezczelnie okłamywał rodaków. Roztaczał fałszywą wizję prosperity, tylko po to by utrzymać się przy władzy. Efekt – dwie setki rannych i poturbowanych oraz ogromne straty.

Dzieje się to zaledwie w chwilę po tym jak przez niemal cały świat islamski przetoczyła się fala protestów wywołanych opacznym zrozumieniem fragmentu uniwersyteckiego wykładu Benedykta XVI.

Kilka wyrwanych z kontekstu zdań przytoczonych przez papieża ze średniowiecznego tekstu rozjuszyło wyznawców Allaha. I tu także nie skończyło się na demonstrowaniu niezadowolenia i żądaniu przeprosin, które – rzecz bez precedensu – może nie wprost, ale zostały jednak przez głowę kościoła wyrażone. Na Zachodnim Brzegu zapłonęły kościoły. A w Somalii zastrzelono zakonnicę od lat opiekującą się chorymi dziećmi.

Gdy tak patrzę na obrazki wzburzonych tłumów, dochodzę do wniosku, że nasi politycy powinni dziękować opatrzności za to, że przyszło im żyć w niespotykanie spokojnym kraju.

U nas nawet największa bzdura i manipulacja faktami może wywołać, co najwyżej serię naprędce zwołanych konferencji prasowych. Wystarczy tylko zgrabnie wykręcić się „skrótem myślowym” albo iść w zaparte. Media i tak szybko znajdą sobie nowych bohaterów i sprawa przyschnie.

Na poczucie odpowiedzialności czy choćby zwykłą przyzwoitość najczęściej nie ma co liczyć. Zgodnie ze słowami klasyka IV RP, że choć wiadomo, że „to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi”.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)