Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Mysior
|

Mysior: Prezydencki debiut. Na Wall Street

0
Podziel się:

Wycieczka naszej głowy państwa na Wall Street nosi wszelkie znamiona dobrej zabawy w ramach uatrakcyjnienia pobytu za oceanem. Odwlekająca się w nieskończoność prywatyzacja warszawskiej giełdy wręcz odwrotnie.

Mysior: Prezydencki debiut. Na Wall Street

Wycieczka naszej głowy państwa na Wall Street nosi wszelkie znamiona dobrej zabawy w ramach uatrakcyjnieniapobytu za oceanem. Odwlekająca się w nieskończoność prywatyzacja warszawskiej giełdy wręcz odwrotnie. W obu przypadkach prezydent RP gra jednak pierwszoplanowe role.

Lech Kaczyńskipostanowił zainaugurować sesję na nowojorskiej giełdzie. Handel na największym na świecie parkiecie będzie mógł oficjalnie ruszyć dopiero po tym, jak nasz prezydent zadzwoni specjalnym dzwonkiem. Tradycja amerykańskiego parkietu jest, że znane postacie polityki, biznesu czy filmu biorą w tym udział. Niedawno był to komiksowy pan gąbka, czy aktor Elijah Wood, nasza głowa państwa znajdzie się więc w zacnym gronie.

Nasz człowiek w sercu świata finansów w ogóle robi wrażenie i nasuwa pytanie: czy prezydentowi RP bardziej po drodze na Wall Street niż na Książęcą, gdzie stoi gmach warszawskiej giełdy?

Lech Kaczyński, przez te parę ładnych lat sprawowania najważniejszej funkcji w państwie, swoją obecnością siedziby przy Książęcej nie zaszczycił. Ta niechęć wcale nie jest taka nieuzasadniona. To może być świadoma taktyka unikania nielubianych miejsc. Jak wiadomo, rodzimą giełdę upodobali sobie już wcześniej premierzy (brat obecnego prezydenta również tam był). Zwłaszcza obecny,Donald Tusk, który przyzwyczaił nas ostatnio, że sukcesami swojego rządu na polu walki z kryzysem przywykł chwalić się właśnie na Książęcej. To może już być wystarczającym argumentem dla obecnego prezydenta by unikać tego miejsca jak ognia.

Wizyta na giełdzie w Nowym Jorku będzie pewnie jednym z wielu punktów w czasie kilkudniowego pobytu w USA i negatywnych skojarzeń wcale budzić nie musi. Jednak nad wyraz czytelnie obrazuje, jakim szerokim łukiem obecny prezydent omija giełdę w Warszawie i jej wszystkie problemy. A jest kilka pilnych spraw, które wciąż nie mogą doczekać się rozwiązania. Po pierwsze: wlecze się jej prywatyzacja. Jesteśmy ewenementem na skalę światową, jednym z egzotycznych rynków akcji gdzie właścicielem wciąż jest państwo. Wszystkie liczące się rynki są w rękach prywatnych i w pełni z tego korzystają.

Ktoś zapyta, co ma do tego prezydent RP? Dokładnie przed rokiem skutecznie utrudnił sprzedaż udziałów naszej giełdy opóźniając wejściem w życie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, którą skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego od tamtej pory o prywatyzacji warszawskiego parkietu mówi się jak o czymś co może, ale nie musi nastąpić.

Nasza giełda również ma swój dzwonek. To ostatni dzwonek na jej zapowiadaną od lat prywatyzację. A prezydent ma moc sprawczą by dać sygnał do jej przeprowadzenia. I wcale nie trzeba się fatygować na Książęcą.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)