Nikt tak nie manipulował ludźmi. Nawet Lepper

Będzie też patrzył im głęboko w oczy i tłumaczył, że trzeba razem, trzeba z nadzieją, odwagą, że są mądrzy, że na wiele zasługują, że Polska to wielki kraj, a SLD to wspaniała partia, że się da, że można, że trzeba chcieć i że na to wszystko znajdą się pieniądze z budżetu. Bo przecież taką retoryką posługuje się lider kurczącej się Lewicy.

Czy mu się uda ich udobruchać i zostać ponownie wybranym na stanowisku lidera? Niewykluczone, bo skoro do władz partyjnych wrócił Leszek Miller - który odchodził w atmosferze skandalu i podejrzeń o udział w aferze Rywina - to dlaczego SLD nie miałoby dać jeszcze jednej szansy Grzesiowi.

Cimoszewicz: Popełniliśmy błąd i dlatego polityka to czysty PR

W naszym kraju błędy się wybacza, a o matactwach zapomina. Ten drugi proces różni się od pierwszego tylko tym, że trwa nieco dłużej. Nie wiemy, bo tego nie uczą w podręcznikach, że społeczeństwo obywatelskie musi być pamiętliwe. Tylko wtedy nie powtórzy dwa razy tych samych błędów.

A tego, że Grzegorz Napieralski jest błędem SLD możemy być pewni. Nikt tak często i nachalnie jak on nie ładował ludziom w uszy obłych dyrdymałów, nikt tak jak on nie afiszował się ze swoją niewiedzą i nikt tak jak on - nawet świętej pamięci populista Andrzej Lepper - nie lekceważył kardynalnego poczucia smaku Polaków.

Ale to nie tylko Napieralski zaprowadził SLD na dno. To też starzy działacze. Bo w latach świetności nie myśleli o tym, żeby wychowywać nowe kadry, które miałyby w głowach cokolwiek innego od polityki. Wypuścili więc groteskowe plutony działaczy, a każdy ma dwie lewe rączki. To prawda, do której przyznał się - lżejszymi słowy - Włodzimierz Cimoszewicz. W wywiadzie dla Money.pl powiedział, że młode kadry SLD to największy błąd starej gwardii.