Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Osiecki: Wybory - blisko, coraz bliżej

0
Podziel się:

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się finał ponad trzytygodniowych koalicyjnych przepychanek. Sporo wskazuje na to, że wybory będziemy mieli pod koniec września. A po wyborach może nawet nastanie POPiS.

Osiecki: Wybory - blisko, coraz bliżej

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się finał ponad trzytygodniowych koalicyjnych przepychanek.

Choć premier nie chce zdradzić, jaką podjął decyzję w sprawie dalszej współpracy z „przystawkami”, a wielu polityków PiS twierdzi: „władzy zdobytej z takim trudem, partia łatwo nie odda", to jednak sporo wskazuje na to, że wybory będziemy mieli pod koniec września. A po wyborach może nawet nastanie POPiS.

Podobno na biurku premiera gotowe leżą już dymisje pięciu koalicyjnych ministrów. Jak mówią złośliwi, spełnią się zapowiedzi Romana Giertycha, że po urlopie nie wróci już do resortu. Tyle, że nie wróci dlatego, że nie będzie chciał, ale dlatego że nie będzie już mógł wejść do ministerstwa.

Wiele wskazuje na to, że posiedzenie 22 sierpnia będzie ostatnim spotkaniem Sejmu w tej kadencji. W kuluarach mówi się, że pod koniec sierpnia posłowie zajmą się już tylko ustawami przesłanymi z Senatu. A kiedy skończą, przegłosują wniosek o skrócenie kadencji.

_ "Z mowy-trawy Tuska można było nawet wywnioskować, że POPiS jest bardziej prawdopodobny niż POLiD." _ Jak twierdzi człowiek, którego darze sporym szacunkiem (to on jako pierwszy przewidział, że Krzysztof Sikora będzie kandydatem Samoobrony na ministra rolnictwa) najlepiej będzie jak wybory zostaną rozpisane 30 września.

Dlaczego?

„Wtedy w połowie października mógłby się ukonstytuować parlament. A pod koniec miesiąca ruszyłby do pracy nowy Sejm i rząd. W pierwszej kolejności mogłyby być wzięte na warsztat ustawa budżetowa oraz ustawy okołobudżetowe. Poza tym Sejm pracując niemal non stop musiałby się zająć sprawami związanymi z przepisami unijnymi oraz wygasającymi okresami przejściowymi w niektórych sprawach" – twierdzi znajomy. Według niego obecna koalicja nie jest w stanie już w stanie wspólnie pracować nad ustawami.

Andrzej Lepper sprawia wrażenie, jakby się tego spodziewał. Wczorajsza konferencja prasowa była typową obroną poprzez atak. Wódz Samoobrony zapowiedział, że jego partia nie zrezygnuje z pomysłu powołania komisji śledczej do zbadania „intrygi CBA”. „A jeżeli PiS na to się nie zgodzi to znaczy, że ma coś do ukrycia i dlatego będzie chciał wcześniejszych wyborów” – twierdzi Lepper.

Jarosław Kaczyński zapewnia, że ciągle czeka na odpowiedź koalicjantów w sprawie listu, w którym określił „warunki dobrego rządzenia”. Ale Kaczyński musiałby być największym frajerem świata żeby uwierzyć Giertychowi i Lepperowi, że tym razem będą grzecznie współpracowali z rządem i żadnego numeru nie wywiną. „Mam wrażenie, że tym razem celem Kaczyńskiego jest zmuszenie szefów LPR i Samoobrony do płaszczenia i upokarzania się po to żeby odwlec widmo wyborów. Ale jak już będą pewni, że ich skomlenie przyniosło skutek Kaczyński zarządzi skrócenie kadencji Sejmu” – mówi pewna osoba obserwująca całą sytuację z bliska.

A co będzie po wyborach? I tu mnie rozmówca zaskoczył. „Wcale nie wykluczałbym tego, że Kaczyński myśli już nad nową koalicją po wyborach. Moim zdaniem są dość zaawansowane rozmowy z PO w tej kwestii. Proszę zwrócić uwagę na ruchy kadrowe w PiS" – twierdzi znajmy.
I wylicza: po pierwsze odmłodzenie gwardii PiS. W kancelarii prezydenta pierwsze skrzypce będzie grał Michał Kamiński. W rządzie nową twarzą zostanie Elżbieta Jakubiak. Jego zdaniem ma to być przygotowanie do powstania koalicji POPiS.

Kiedy kręcę z niedowierzaniem głową, mówi spokojnie: - „A słuchałeś Tuska ostatnio? Nie? To uważnie przeanalizuj jego słowa. Nie ma już ostrych ataków na PiS. To może dowodzić, że są jakieś negocjacje prowadzone"

_ "Kaczyński musiałby być największym frajerem świata żeby uwierzyć Giertychowi i Lepperowi, że tym razem będą grzecznie współpracowali z rządem i żadnego numeru nie wywiną." _I rzeczywiście. Na wczorajszej konferencji zapytałem Tuska wprost co jest bardziej prawdopodobne: POPiS czy POLiD. I nie usłyszałem setek wyrzutów pod adresem braci Kaczyńskich. Z potoku mowy-trawy, który wylewał się z ust szefa PO, można było nawet wywnioskować, że POPiS jest bardziej prawdopodobny niż POLiD.

Kiedy zostanie podjęta ostateczna decyzja? Może dziś po południu, bo politycy wciąż naiwnie wierzą, że ich decyzje mają jakikolwiek wpływ na gospodarkę, w związku z tym większość przesileń dokonuje się w piątek po 16.30. Ale wszystko może też przeciągnąć się do poniedziałku lub wtorku. Premier 2. sierpnia wybiera się na urlop. I zapewne będzie chciał wszystko zakończyć przed upragnionymi wakacjami żeby odpocząć od polityki. Czego również Państwu i sobie życzę.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)