Pałka: BGŻ nie powtórzy sukcesu PZU

W przypadku kolejnej dużej oferty Skarbu Państwa można w tej chwili być pewnym jednego. Inwestorzy indywidualni nie zawiodą i znów masowo ruszą do biur maklerskich, by złożyć zapisy na akcje BGŻ. Jeżeli ich liczba będzie porównywalna do ubiegłorocznych ofert, to wartość zleceń od drobnych graczy może tym razem przekroczyć 3,2 miliarda złotych.

Zapisy zostaną jednak znacznie zredukowane i każdy inwestor dostanie co najwyżej kilkanaście akcji za około 1,2 tysiąca złotych. Taki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz sprzedaży akcji BGŻ na warszawskim parkiecie.**

Kupisz akcje BGŻ za 1200 złotych. Zobacz, czy warto**
Co za tym idzie, również zysk na akcjach BGŻ będzie niewielki. Nawet wzrost kursu o 15 procent podczas pierwszego dnia notowań będzie w takiej sytuacji oznaczał zarobek na poziomie 180 złotych, czyli 146 złotych netto po odliczeniu podatku Belki. A i tak nawet o taki zysk może być trudno, bo - jak pokazuje analiza Money.pl - Aleksander Grad dość wysoko wycenił akcje BGŻ. Cena maksymalna, po której od dzisiaj mogą zapisywać się inwestorzy jest wygórowana, gdy porównamy ją do wycen innych banków notowanych na warszawskiej giełdzie.

Wydaje się więc, że kluczem do sukcesu tegorocznej oferty banku BGŻ i jednoczesnych zysków drobnych graczy jest zainteresowanie tą prywatyzacją wśród inwestorów instytucjonalnych. Jeżeli fundusze inwestycyjne uznają, że muszą mieć te walory w swoich portfelach, wówczas drobni gracze mogą spać spokojnie. Inwestorzy instytucjonalni mają bowiem największy wpływ na wartość ostatecznej ceny emisyjnej. Jeżeli obecną wycenę maksymalną uznają za zbyt wysoką, wówczas mogą nakłonić Skarb Państwa do jej obniżenia. Tym samym mniej zapłacą również za akcje drobni gracze.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/17/t83729.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/30;proc;akcji;jsw;i;bgz;dla;drobnych;graczy,116,0,812404.html) 30 proc. akcji JSW i BGŻ dla drobnych graczy
Z kolei fundusze, które nie kupią wszystkich akcji w ofercie publicznej, będą chciały dobrać papiery podczas pierwszych dni notowań, co powinno sprzyjać wzrostowi kursu. Problem w tym wszystkim polega jednak na tym, że BGŻ nie wejdzie do indeksu WIG20, a to oznacza, że wiele instytucji nie będzie musiało mieć tych akcji w swoich portfelach. Po drugie BGŻ nie jest również pierwszą spółką z branży, która wchodzi na GPW, więc tym argumentem również nie da się zachęcić funduszy do tej inwestycji.

Inwestorzy, których oferta BGŻ nie przekonuje, nie mają jednak powodu do zmartwień. W tym roku będzie na nich bowiem czekać jeszcze kilka prywatyzacyjnych ofert Skarbu Państwa, m.in. debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czy gigantyczna emisja akcji banku PKO BP. Słowem, jeżeli nie zapiszemy się teraz na akcje BGŻ, stracimy niewiele.