Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Czy dwa złote to już korupcja?

0
Podziel się:

Po kabarecie towarzyszącym wyborowi prezesa NBP wiadomo już na pewno, że opcja rządząca może wcisnąć opinii publicznej każdy kit i nawet powieka jej nie drgnie, kiedy kłapie do kamery, że coś jest białe, mimo że kolor ma czarny.

Płaskoń: Czy dwa złote to już korupcja?

Po kabarecie towarzyszącym wyborowi prezesa NBP wiadomo już na pewno, że opcja rządząca może wcisnąć opinii publicznej każdy kit i nawet powieka jej nie drgnie, kiedy kłapie do kamery, że coś jest białe, mimo że kolor ma czarny.

Nawet idiota się zorientował, iż następcę prof. Balcerowicza wybrali nauczyciele straszący ministra strajkiem, jeśli nie podniesie im pensji, chociaż cały medialny PiS zapewniał, że to nieprawda. Roman Giertych dostał 500 mln na podwyżki i dopiero wtedy posłowie LPR grzecznie podnieśli łapki w głosowaniu, w konsekwencji czego mgr Skrzypek będzie się zajmował umacnianiem złotówki. Rację miał premier Kaczyński, mówiąc na starcie swojej ekipy o łże-elitach. Zapomniał tylko dodać, że to autorefleksja.

W klimacie totalnego rozwadniania szarych komórek umykają sprawy błahe, dopóki człowiekowi nie przyjdzie zderzyć się z siermiężną rzeczywistością. Oto z początkiem roku mocą ustawy zlikwidowano znaczki skarbowe, choć opłaty pozostały, a niektóre nawet poszybowały w górę. Część mediów ustami przedstawicieli ministra finansów odtrąbiła to posunięcie jako przejaw unowocześniania państwa i ułatwienia obywatelowi kontaktów z urzędem. Bo teraz rzekomo wystarczy usiąść przy komputerze, przelać opłatę na wskazane konto, następnie wysłać mailem dowód przelewu wraz z podaniem określającym co petent potrzebuje i spokojnie czekać na odpowiedź.

Miałem ostatnio sprawę do fikusa. Nieświadom, że IV RP postanowiła ułatwić mi życie, zapukałem tradycyjnie do pokoju nr 116, żeby otrzymać zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami, a tu pani urzędniczka rozkłada bezradnie ręce, jakby chciała podkreślić, że ona bez winy, po czym wygłasza następującą instrukcję. W okienku obok nie kupię już znaczka, co zwykle zajmowało mi 30 sekund. Mogę pójść do kasy urzędu miejskiego, na co potrzebuję 15 minut, ale lepiej zrezygnować z tego wariantu, ponieważ tam idą wszyscy, którzy chcą uniknąć opłaty za przelew, więc spędzę w kolejce przynajmniej godzinę. Najprościej skoczyć do najbliższego banku albo do własnego komputera i dokonać przelewu.

W tym miejscu biurowej narracji wyłania się pytanie, którego właściwym adresatem wydaje się być Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak określić działanie sejmu, senatu i pana prezydenta, którzy zatwierdzając ustawę, spowodowali, że w skali masowej banki czerpią prowizję, jakiej dotychczas nie miały? Zamiast 21 zł opłaty skarbowej musiałem wybulić dwa zł więcej na rzecz banku, o którego interesy zatroszczyło się państwo. Czy dwa złote od jednej transakcji to już korupcja, czy tylko wypadek przy pracy kiepskiego ustawodawcy?

Pieniądze z komputera przelać można, jednak ekspedycja tą samą drogą podania do urzędu jest sennym marzeniem poselstwa polskiego, które twierdzi, że chciało ułatwić życie obywatelowi. A pieczątka, proszę pana, a pański podpis na podaniu – tym razem urzędniczka była szczerze rozbawiona moją naiwnością. Nie można zeskanować i wysłać mailem? Nie można, proszę pana. Musi być oryginalny odcisk, w lewym górnym rogu.

Przede wejściem w życie ustawy złożenie wniosku w urzędzie zajmowało mi kwadrans. Teraz straciłem kilka godzin. Może więc lepiej, żeby ekipa sprawująca władzę zajmowała się tylko dekomunizacją, lustracją i tym podobnym tropieniem upiorów przeszłości. W końcu dotyczy ono niewielkiej garstki z czterdziestomilionowego narodu. Większość ma do załatwienia sprawy w innych urzędach niż IPN. Jeśli ich reformowanie ma tak wyglądać, to prędzej czy później wszyscy ześwirujemy.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)