Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płaskoń: Jak pączusie w masełku

0
Podziel się:
Płaskoń: Jak pączusie w masełku

*SkoroDonald Tuskpowiedział w środę na otwarciu Forum Ekonomicznego w Krynicy, że rząd dołoży starań, aby do roku 2011 Polska znalazła się w strefie euro, to było wiadomo, iż PiS natychmiast uzna, że euro jest najgorszym złem tego świata. *

Taki już bowiem urok partii wywodzącej swój logiczny rodowód ze słynnej kwintesencji: nikt nam nie będzie wmawiał, że białe jest białe.

Do kontrofensywy przystąpił samJarosław Kaczyński, wybierając chyba nieprzypadkowo na miejsce ogłoszenia nowej prawdy objawionej Wadowice. Wiadomo z kim się kojarzą i w dodatku do krynickiego zdroju niedaleko.

Tylko zestaw słuchaczy odmienny, nieprzywykły do zakąszania debat kawiorem i schłodzonym szampanem, ale raczej kanapką i herbatą z termosu. Szef PiS powiadomił na wstępie nauczycieli, że w roku 2011 Platforma nie będzie już u władzy, czyli wiadomo kto będzie. Wywali się zatem całe to euro na zbity pysk.

Kiedy słucham polityków autoramentu byłego premiera Kaczyńskiego, zawsze kołacze mi w głowie proste pytanie: skąd oni wiedzą? Powołując się bowiem nieustannie na jednoznacznie określone wartości powinni chyba pamiętać o fundamentalnej zasadzie obowiązującej ziemski padół: nie znasz dnia ani godziny. A Kaczyński zna. Wie co czeka go nie tylko jutro, ale i za trzy lata.

Może szef PiS urodził się już z predyspozycjami do wieszczenia? Może częste pobyty w takich miejscach, jak toruńska rozgłośnia, dają wiedzę głębszą od biblijnej? Nie wiadomo.

Kiedy więc nastąpi już ów rok 2011, w którym Prawo i Sprawiedliwość odzyska władzę, a następnie pogoni zwolenników strefy euro, to nauczyciele będą żyli jak pączusie w masełku. Dostaną kilkudziesięcioprocentową podwyżkę, gdyż budżet oparty na złotówce będzie dużo bardziej dynamiczny niż wszystkie budżety unijne. Będą mogli sobie pozwolić nie tylko na kawior z szampanem, ale także w ramach dokładki na szampana z kawiorem.

Można co prawda zapytać, dlaczego PiS nie budował takiego eldorada dla nauczycieli, kiedy był przy władzy, ale to są szatańskie zapytania (pamiętamy chyba jeszcze słynne zdanie prezesa o miejscu zakwaterowania szatanów). Poza tym prezes nie wiedział jeszcze wtedy, że trzeba samemu pisać historię, bo w przeciwnym razie inni zrobią to za Prawo i Sprawiedliwość.

Nieprawdą więc jest, że w czasach rządu Jarosława Kaczyńskiego minister z koalicyjnego LPR chciał zdelegalizować Związek Nauczycielstwa Polskiego jako organizację o leninowskim rodowodzie, a gdy go obśmiano nawet we własnej parafii, to próbował wymóc, aby kandydaci na dyrektorów szkół odcięli się od niechlubnej przeszłości ZNP.

Nieprawdą jest, że z listy lektur wylecieli wybitni polscy pisarze, którzy wyrażali co najmniej wątpiący stosunek do wartości. Gest Kozakiewicza pokazany żądającym podwyżek związkowcom to też kompletna bzdura.

Jedyna prawda jest taka, że dwa lata przed wyborami prezydenckimi trzeba zacząć już walczyć o głosy wyborców, a środowisko nauczycieli to przecież olbrzymi elektorat. Idę o każdy zakład, że już niebawem prezes Kaczyński znacznie poprawi sytuację służby zdrowia po roku 2011.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)