Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Kankana nie będzie

0
Podziel się:

Doszczętnie można się pogubić. Krakał Janusz Palikot o kondycji używkowej pana prezydent, krakał i wykrakał.

Płaskoń: Kankana nie będzie

Doszczętnie można się pogubić. Krakał Janusz Palikot o kondycji używkowej pana prezydenta, krakał i wykrakał.

W Brukseli wyszło kolorowo, a na niektórych kanałach również stereofonicznie, że Lech Kaczyński jakoś nadmiernie ożywiony czy wręcz pobudzony. Nazajutrz Stańczyk Platformy Obywatelskiej znów uderzył w tony alkoholowe, jednak tym razem kancelaria prezydenta nie zaprotestowała, a kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości nie zażądało powołania w Sejmie nadzwyczajnej komisji. Być może poskutkowała decyzja prokuratora, który odmówił ścigania Palikota za wcześniejsze domniemania w sprawie pana prezydenta, uzasadniając, że konsumpcja alkoholu nie jest sama w sobie czynem nagannym.

Może natomiast stwarzać inspirację, niekiedy nawet proroczą. Dotknięty chorobą filipińską Aleksander Kwaśniewski wieścił już rok temu, że Ludwik Dorn źle skończy, jeśli nie zmieni marszruty. Były prezydent ostrzegał wtedy także psa, ale Saba na szczęście była bezpartyjna i nie dało się jej wyrzucić z PiS-u razem z panem. Biedniutki teraz nasz marszałek. Zarzeka się, że nie był przyjacielem brata Jarosława. Tłumaczy, że obietnica kamaszy dla niepokornych lekarzy to tylko gra słówek, którą on jak bajko i fraszkopisarz genetycznie uwielbia. I nawet wykształciuchy miały być komplementem, a nie szyderstwem, lecz elity źle odczytały metaforę. Czy nie można pogubić się kompletnie i nieodwracalnie?

Poseł Palikot dopadł teraz Grzegorza Napieralskiego. Ma dowody, że lider SLD jest umysłowo zbliżony do Lecha Kaczyńskiego. Napieralski zagarnia wszystkie partyjne funkcje, więc elektorat powinien wzmóc czujność za dwa lata, żeby nie pomylić obydwu podczas wyborów prezydenckich. Tym bardziej, że tzw. lewica w ważnych głosowaniach sejmowych idzie ramie w ramię z partią Kaczyńskich, więc naprawdę można stracić orientację.

W Krakowie PiS-owscy radni zablokowali wyasygnowanie funduszy na koncert i kolację z okazji 75-lecia urodzin Krzysztofa Pendereckiego, twierdząc, że szkoda pieniędzy na kotleta z kompozytorem, zwłaszcza gdy można je przeznaczyć na remont szpitala. Powinno to być wskazówką dla prezydenta Kaczyńskiego, który też mógłby odwołać wieczerzę z głowami innych państw, mającą uświetnić rocznicę niepodległości. Koszt będzie pewnie znaczniejszy niż w Krakowie, a prezydent wziął się przecież ostatnio za uzdrawianie służby zdrowia.

Kolacja ma zastąpić planowany wcześniej bal, gdyż prezydenccy urzędnicy odkryli, że przez świat przetacza się kryzys i nie przystoi tańczyć kankana. Do kotleta zaśpiewa m.in. Maryla Rodowicz, co stwarza realne zagrożenie dla radosnego nastroju podczas imprezy. Jeśli bowiem piosenkarka wykona jeden ze swoich największych przebojów, to prezydent usłyszy, że drugi raz nie zagrają mu wcale. A to może być gorsze niż najgorsze pytania Moniki Olejnik z krótkiej listy Lecha Kaczyńskiego.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)