Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Podbijanie naftowego bębenka

0
Podziel się:

"Polski szejk", "Ryszard Krauze kupi pola naftowe", "Szejk z Pomorza", "Polski biznesmen wyprzedził szejków", "Krauze potentatem naftowym" - ten krótki wybór nagłówków krajowych gazet z ostatnich dni jest miarą gorączki, jaka ogarnęła polskie media.

Podbijanie naftowego bębenka

Gorączki na wieść o tym, że firma Petrolinvest, należąca po połowie do Prokom Investments i prezesa tej spółki Ryszarda Krauze stała się udziałowcem pól naftowych w Kazachstanie.

Gorączka ta jednak nie wybuchła nagle. Narastała od miesięcy umiejętnie stopniowana przez specjalistów od public relations Prokomu. Najpierw dokonano przecieku kontrolowanego do prasy (vide: "Ryszard Krauze szuka ropy", "Puls Biznesu", 20 kwietnia 2006 r.)", by po niespełna dwóch miesiącach oddać głos samemu Krauzemu, który lakonicznie zapowiedział, że jego firma przygotowuje się "dosyć poważnie do wejścia w biznes paliwowy" ("Ryszard Krauze kupi pola naftowe", "Rzeczpospolita", 8 czerwca br.) i będzie "zajmowała się eksploatacją kilku pól naftowych ".

Atmosferę rozgrzała do zenitu Gazeta Wyborcza, która w sobotę 12 sierpnia w czołówkowym materiale doniosła, że przedsiębiorca z Gdyni stał się pierwszym polskim potentatem naftowym. Według GW, która cytuje Krauzego, spółka - córka Prokomu Petrolinvest nabyła niedawno udziały w czterech spółkach z Kazachstanu.

"Każda ma duże złoża ropy naftowej i w kieszeni koncesję na ich eksploatację" - informuje gazeta powołując się na Krauzego, który wyjaśnia, że łączna wielkość objętych koncesjami złóż to 2 mld baryłek, a Kazachstan z 26 mld baryłek należy do światowych potentatów. "Inwestycja jest olbrzymia. Teoretycznie złoża mogłyby zaspokoić zapotrzebowanie Polski na ropę na 13 lat" - przytomnie zauważa Wyborcza dodając, że Krauze wydał na roponośne pola 400 mln USD, a drugie tyle przeznaczy na odwierty i budowę szybów.

W następnych dniach w prasie polskiej mogliśmy przeczytać analizy rozstrząsające ekonomiczną celowość i techniczne możliwości dostarczania kazachskiej ropy do Polski. Czytelnicy mogli dowiedzieć się, czym na rynku surowców energetycznych są transakcje typu swap. Nie otrzymali tylko najważniejszych informacji: jak nazywają się spółki, w których udziały nabył Petrolinvest i gdzie dokładnie znajdują się się naftowe pola do nich należące. Bez tej wiedzy trudno ocenić wiarygodność podawanych do publicznej wiadomości danych.

Niewiele wyjaśnia wiadomość, że partnerem Petrolinvest został duży komercyjny bank CenterCredit z Ałma Aty, który współpracował przy wprowadzaniu na kazachski rynek insuliny produkowanej przez kontrolowany przez Krauzego Bioton. Biorąc pod uwagę zapowiedzi prezesa Prokom Investments, który ujawnił, że środki finansowe potrzebne na dalszy etap inwestycji Petrolinvest zdobędzie wchodząc na warszawską giełdę w ciągu 9-12 miesięcy, nie należy prędko spodziewać się ujawnienia kluczowych informacji.

Napięcie u potencjalnych inwestorów z GPW będzie zapewne podtrzymywane, ale bębenek podbity zostanie dopiero w okolicach emisji ułatwiając wprowadzenie spółki na giełdę z sukcesem. Wtedy dopiero sinusoida gorączki medialnej wokół naftowego szejkanatu Ryszarda Krauzego pobije rekordy wychylając się do góry wskutek przecieków kontrolowanych i innych sztuczek z arsenału public relations.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)