W okresie od kwietnia 2005 do kwietnia 2006 roku zarejestrowało się tam ok. 270 tys. legalnych emigrantów. Nikt nie wie, ile w tym czasie przybyło na Wyspy Brytyjskie tych nielegalnych, ale najbardziej skromne szacunki mówią _ Z Litwy i Łotwy w ciągu roku wyjechało odpowiednio: 30 i 14 tys. osób, co stanowi ponad 1 proc. populacji tych państw. _ o liczbie dwukrotnie większej, niż w przypadku emigracji legalnej. W sumie rocznie do Wielkiej Brytanii przybywa ok. 800 tys. emigrantów.
Do niedawna prym wiedli Hindusi i Pakistańczycy, jednak obecnie zostali praktycznie zdystansowani przez Polaków. W mijającym okresie rozrachunkowym przybyło na Wyspy 171,4 tys. legalnych emigrantów z Polski. W tym samym czasie Hindusów zarejestrowało się tylko 46 tys.
Dla Wielkiej Brytanii oznacza to otrzymanie silnego impulsu wzrostowego dla gospodarki, oddalenie zbliżającej się klęski demograficznej i emerytalnej. Dla nas natomiast oznacza to znaczący ubytek młodych obywateli i katastrofę demograficzną za kilkanaście lat. Stanowimy obecnie ok. 60% legalnych emigrantów na Wyspy.
Co ciekawe sporo emigrantów pochodzi z państw nadbałtyckich – Litwa – 30 tys., Łotwa – 14 tys. osób. Jak na tak niewielkie kraje ubytek ten jest jeszcze bardziej znaczący niż dla Polski. To prawie 1% obywateli tychże państw. Wyjechało także 26 tys. Słowaków i to pomimo zmian podatkowych oraz korzystnych inwestycji zagranicznych.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tychże danych? Smutne. W mniejszym lub większym stopniu otwarcie możliwości swobodnego przypływu osób na Zachód spowodowało podobne procesy co w Zjednoczonych Niemczech po przyłączeniu NRD.
W Niemczech nie było barier językowych, mentalnych i w zasadzie _ W mijającym okresie rozrachunkowym przybyło na Wyspy 171,4 tys. legalnych emigrantów z Polski. W tym samym czasie Hindusów zarejestrowało się tylko 46 tys. _odległościowych, więc proces nabrał od razu znaczącego tempa. Dla Europy Wschodniej otworzyły się tylko niektóre rynki. Ponadto istnieje bariera języka i odległości, więc proces dopiero się rozkręca.
Należy jednak pamiętać, że za kilka lat swoje rynki otworzą Niemcy, Austria, Francja. A jeśli dodatkowo będziemy mogli wyjeżdżać do USA bez wiz... to wówczas nikt już tej fali nie zatrzyma. W takiej sytuacji można się spodziewać, że skutki będą takie same jak w NRD.
I żebyście Państwo dobrze mnie zrozumieli. Nie mam nic przeciwko decyzjom tych, którzy wyemigrowali lub wyemigrują z Polski. Ja mam wiele przeciw tym, którzy nie widzą lub nie chcą zobaczyć, iż bez radykalnych zmian gospodarczych nie da się tego procesu zatrzymać.
Apeluję więc do naszych parlamentarzystów: Panie i panowie posłowie, może zorganizowalibyście w Sejmie rzetelną debatę na ten temat. Może wymoglibyście na rządzie precyzyjne oszacowanie zjawiska i rozwoju jego trendu w najbliższych latach wraz z oszacowaniem wpływu dla rozwoju gospodarczego, demografii oraz przyszłości ubezpieczeń społecznych.