Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Poseł to ma klawe życie i prawie najwyższe zarobki w Europie

0
Podziel się:

Parlament dopełnia swego żywota. Jego działalność można podsumować jednym zdaniem: bezsprzecznie był najgorszym po 1989 roku. Z czego to wynika? Może polscy parlamentarzyści zbyt dużo zarabiają?

Poseł to ma klawe życie i prawie najwyższe zarobki w Europie

Gdyby brać pod uwagę rozrywkowość i inwencję twórczą naszych parlamentarzystów, to sytuują się oni w ścisłej czołówce obok kolegów z Rosji, Korei i kilku innych krajów, w których demokracja jest pojmowana trochę inaczej niż w kulturze europejskiej. Zamiast skupić się nad stanowieniem prawa - do czego zostali wybrani - zafundowali nam kilka akcji blokowania mównicy (brać w biało-czerwonych krawatach), głosowania na cztery ręce, bijatyki i burdy pijackie w sejmowej restauracji rodem z wiejskiej zabawy. A także jazdę samochodami w stanie wskazującym na spożycie.

Jeśli chodzi o ich osiągnięcia legislacyjne, to także nie mają się czym chwalić. Można policzyć na palcach jednej ręki ustawy, które byłyby napisane przejrzyście i zrozumiale. Suma bubli legislacyjnych, które tylko dzięki trzeźwości umysłu sędziów Sądu Najwyższego nie weszły w życie, była większa niż podczas wcześniejszych trzech kadencji. A wszystko to za prawie 150 mln zł rocznie. Tyle bowiem kosztuje roczne utrzymanie 460 posłów oraz 100 senatorów.

Każdy z nich może liczyć co miesiąc na prawie 12 tys. zł brutto uposażenia (ok. 3 tys. euro), co stanowi pięciokrotność średniego wynagrodzenia w gospodarce (w grudniu 2004 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie nominalne brutto wyniosło 2405 zł., czyli ok. 600 euro). Dodatkowo dostają 10 tys. zł na pracę biura poselskiego lub senatorskiego.

Polscy parlamentarzyści nie mogą narzekać. Pod względem wskaźnika zarobków do przeciętnych wynagrodzeń w gospodarce plasują się w ścisłej czołówce europejskiej. Jedynie włoscy wybrańcy narodu mogą pochwalić się wyższym wskaźnikiem – deputowany do włoskiego parlamentu otrzymuje ok. 12 tys. euro miesięcznie, czyli prawie 6 razy więcej niż wynosi przeciętna płaca we Włoszech (ok. 2,1 tys. euro).

Natomiast znacznie mniej płacą swoim parlamentarzystom nieporównywalnie bogatsi od nas Niemcy, Francuzi, czy też Brytyjczycy: Niemcy 7 tys. euro miesięcznie, przy średniej pensji na poziomie 2,7 tys. euro (2,6 razy więcej), Francuzi 5,2 tys. euro, gdzie przeciętna płaca wynosi 2,5 tys. euro, Brytyjski poseł z Izby Gmin może liczyć na 7,1 tys. euro, przy średnim wynagrodzeniu brutto ok. 3 tys. euro. Na podobnym poziomie jak polscy parlamentarzyści są wynagradzani ich hiszpańscy koledzy, którzy otrzymują co miesiąc 3 tys. euro. Z tym jednak zastrzeżeniem, że przeciętne wynagrodzenie w Hiszpanii wynosi ok. 1,6 tys. euro.

Polscy posłowie i senatorowie są natomiast niekwestionowanymi liderami wśród parlamentarzystów z krajów o porównywalnym poziomie rozwoju gospodarczego. Przykładowo słowacki deputowany może liczyć na 950 euro miesięcznie, przy średnim wynagrodzeniu na poziomie ok. 400 euro. Węgierscy posłowie zadowalają się marnymi 820 euro, przy średnich zarobkach podobnych jak w Polsce (ok. 600 euro). Przysłowiowym pariasem musi się czuć przy polskim koledze poseł litewskiego sejmu, który otrzymuje jedynie 350 euro miesięcznie (ponad 8-krotnie mniej). Nie oznacza to jednak, że również przeciętny Litwin zarabia osiem razy mniej od Polaka. Średnia pensja na Litwie wynosi 270 euro, czyli ok. 40 proc. tego, co zarabia przeciętny Polak.

Mamy jeden z najgorszych parlamentów w Europie, ale za to prawie najlepiej opłacany. Dla wielu posłowanie oznacza ogromny skok materialny. W związku z tym nie ma się czemu dziwić, że przed kolejnymi wyborami toczy się ostra walka o jak najlepsze miejsce na listach wyborczych poszczególnych partii. Dopóki parlamentarzyści w Polsce będą tak hojnie wynagradzani, trudno jest oczekiwać, że do Sejmu i Senatu kandydować będą osoby, dla których bycie posłem wiąże się nie z wysokością diet poselskich, ale z tworzeniem dobrego prawa.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)