Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rok 2005 w cieniu gospodarczego marazmu

0
Podziel się:

Według GUS-u wzrost gospodarczy w trzecim kwartale 2004 r. wyniósł 4,8 proc. Sytuacja nie zmieniła się znacznie, ponieważ nadal nie ma impulsu, który zapewniłby gospodarce odpowiednią siłę napędową wzrostu w przyszłości. Dotąd wzrost napędzały eksport i produkcja przemysłowa – czynniki, które są silnie uzależnione od koniunktury gospodarczej.

Rok 2005 w cieniu gospodarczego marazmu

Biorąc pod uwagę, że znaczna część krajowego eksportu (ponad 70 proc) kierowane jest do krajów UE-25 warto przyjrzeć się sytuacji w UE–12, ponieważ to właśnie te kraje stanowią trzon gospodarczy Unii Europejskiej.

Wzrost gospodarczy w krajach UE–12 wykazuje tendencję spadkową. W ostatnich trzech miesiącach wzrost wyniósł tylko 0,3 proc., a większość analityków korygowała swoje prognozy. Na koniec roku przewidywany jest wzrost na poziomie 1,4 proc. Wzrasta inflacja, co jest wynikiem między innymi wysokich cen ropy naftowej, a to z kolei powoduje, że Europejski Bank Centralny nie będzie mógł obniżyć stóp procentowych w najbliższym czasie. Eksport z UE kształtuje się na niskim poziomie, ponieważ euro jest bardzo mocne w stosunku do dolara. Wartość wspólnej waluty od października tego roku wzrosła już o 8 proc. Na domiar złego, konsumpcja utrzymuje się w trendzie spadkowym od 1999 r. z małą korektą w 2002 r. Utrzymujący się niski poziom konsumpcji jest w tej chwili największym problemem gospodarczym UE–12.

Co należy zrobić w UE–12, aby poprawić koniunkturę? Należy wprowadzić do gospodarki pieniądze. I tu pojawia się problem, ponieważ w obecnej sytuacji należy dokonać tego stosując instrumenty fiskalne, a nie monetarne. EBC nie może obniżyć stóp procentowych, gdyż powinien dbać o stabilność cen. W sytuacji wzrastającej inflacji, staje się to niemożliwe. Z kolei działania fiskalne są trudne do zrealizowania w krajach UE–12, ponieważ o ile polityka monetarna jest wspólnym dziełem, o tyle polityka fiskalna pozostaje we władaniu poszczególnych państw członkowskich. A każdy kraj ma inne ważniejsze problemy (bezrobocie, opieka społeczna czy wydatki budżetowe), nie ma więc możliwości obniżenia podatków lub wprowadzenia innych działań fiskalnych, mających na celu ożywienie gospodarki.

Taka sytuacja jest bardzo dla Polski niekorzystna, ponieważ spadek koniunktury w UE–12 oznacza spadek popytu na polskie produkty. Z powodów strukturalnych bezrobocie utrzymuje się w naszym kraju na wysokim poziomie, co skutkuje tym, że konsumenci nie są optymistycznie nastawieni do przyszłości. Prowadzi to do spadku konsumpcji a w konsekwencji spadku produkcji i braku inwestycji. Wzrost gospodarczy w czwartym kwartale nadal pozostanie w trendzie spadkowym, na poziomie 3,8 – 4,4 proc. Natomiast w pierwszym kwartale 2005 r. może dojść do nieznacznego ożywienia, spowodowanego wzrostem konsumpcji środków pochodzących z dotacji rolnej. Wzrost gospodarczy może sięgnąć poziomu 4,5 proc.

W następnym roku sytuacja gospodarcza w UE–12 nieco się ożywi, w szczególności wzrośnie konsumpcja i popyt zagraniczny na produkty unijne. Wyniki będą umiarkowane a prognozy wzrostu gospodarczego na poziomie 1,9 proc. mogą okazać się realne. Sytuację w Polsce zdominuje natomiast chęć szybkiego spełnienia warunków z Maastricht oraz wybory parlamentarne i prezydenckie. Wzrost gospodarczy ukształtuje się najprawdopodobniej w przedziale 4 – 4,4 proc. w skali roku.

Autor jest głównym ekonomistą Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej S.A.

gospodarka
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)