Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd zachęca - rozmnażajcie się podatnicy

0
Podziel się:

Rząd zapowiada, że zlikwiduje wszystkie ulgi za wyjątkiem prorodzinnych! No i dobrze, że włodarze chcą dbać o rodzinę, tylko gdzie tych ulg prorodzinnych szukać? Zbyt wielu takich regulacji nie widzę - może dlatego że na wzrok mi padło.

Rząd zachęca - rozmnażajcie się podatnicy

Rząd zapowiada, że zlikwiduje wszystkie ulgi za wyjątkiem prorodzinnych! No i dobrze, że włodarze chcą dbać o rodzinę, tylko gdzie tych ulg prorodzinnych szukać? Zbyt wielu takich regulacji nie widzę - może dlatego że na wzrok mi padło.

Nie trzeba być ekspertem, aby stwierdzić, że na wzrost chęci posiadania dzieci wpływ mają przede wszystkim rozwiązania długofalowe. Rozliczanie się wspólne małżonków z dziećmi, to byłoby coś! Nawet becikowe – zapowiadane szumnie - nie jest w stanie nic tu zmienić. Niestety, szefostwo resortu finansów - ani pani Gilowska, ani pan Barszcz – do takich zmian się nie kwapią.

Nie wydaje mi się, aby pomóc mogło także obniżenie podatków. Oczywiście rodziny na tym skorzystają. Można się tylko zastanawiać jak bardzo będzie to odczuwalne skoro wzrosną podatki pośrednie (jak choćby akcyza na paliwo)? Czy przypadkiem nie okaże się, że - globalnie - to tych pieniędzy wydawać będziemy więcej? Załóżmy, że rodziny nie stracą. Czy jednak to przełoży się na większą chęć zakładania rodzin i posiadania dzieci?

Na pewno problem jest i o dzieci trzeba dbać. Przykładów szukać daleko nie trzeba. Jak popatrzymy za Odrę to zobaczymy, że dzieci to dobro rzadkie. Tak przynajmniej przeczytałem w najnowszym Der Spiegel. W prawie żadnym innym kraju w Europie nie rodzi się ich tak mało, jak w Niemczech. Jak się okazuje wskaźnik dzietności wynosi tam tylko 1,3 na jedną kobietę, podczas gdy we Francji 1,9, w Wielkiej Brytanii 1,7, a dla porównania w USA – 2,1. Biorąc pod uwagę, że takie dziecko ma utrzymać także ojca emeryta – sytuacja nie wygląda kolorowo. Ale czy tylko Niemcy powinni się bać?

Ja w emeryturę nie wierzę! Choćby dlatego, że to o czym piszą Niemcy już od dawna obserwuję w Polsce. Jest tylko jedno ale. Niemiecki system emerytalny – choć tamtejsi politycy alarmują, że kasa pusta - ma się lepiej. U nas pieniądze przejedzone zostały już dawno i tylko głupcy mogą liczyć, że to co trafia na ich konta emerytalne da im w przyszłości jakąkolwiek bezpieczną, emeryturę. Wskaźnik zastąpienia spada i spadać będzie jeszcze bardziej. Choć politycy twierdzą, że niski wskaźnik stopy zastąpienia, czyli relacji ostatniej płacy do pierwszej emerytury nie oznacza niskiej emerytury, to jednak ktoś przyzwyczajony do wysokich dochodów może mieć problemy z tym jak sobie poradzić z o wiele niższą emeryturą w stosunku do zarobków – nie ważne, że obiektywnie wysoką. No chyba że z pomocą przyjdzie służba zdrowia, a długie kolejki i załamanie się systemu opieki zdrowotnej spowodują, że długo żyć nie będziemy, a upragnionej przez nas emerytury nie doczekamy – ku uciesze pozostałych emerytów.

A dzwony biją! Od siedmiu lat w Polsce nie mamy dodatniego przyrostu naturalnego. Nie ma się co dziwić, bo sytuacja gospodarcza nie sprzyja. Bo bezrobocie, bo niepewna praca, bo zła sytuacja mieszkaniowa… Czynniki te skutecznie powodują, że nas Polaków coraz mniej. Wiele osób uważa wręcz, że sytuacja taka jest wynikiem błędów popełnianych w latach 1950-1990 w polityce społecznej i socjalnej wobec rodziny. Teraz wreszcie czas to zmienić.

Ale ustawy trzeba uchwalać z pomysłem. Bo inaczej zawsze możemy - nomen omen - wylać dziecko z kąpielą, albo wyjdzie nam inny podatkowy pasztecik! A nawet jak nam wyjdzie, to zawsze możemy go popić Barszczem! Smacznego!

podatki
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)