Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Skończmy już z postkomunistycznym mitem, mówmy kompetentnie!

0
Podziel się:

Najbiedniejsi przegłosują tych, co rozumieją argumenty ekonomiczne oraz, że nawet „parząc” się na doświadczeniach nie zrozumieją swego błędu. Podzielam ten pogląd jednego z Internautów.

Skończmy już z postkomunistycznym mitem, mówmy kompetentnie!

W komentarzu do jednego z moich artykułów Internauta wyraził pogląd, że najbiedniejsi przegłosują tych, co rozumieją argumenty ekonomiczne oraz, że nawet „parząc” się na doświadczeniach nie zrozumieją swego błędu. Wreszcie zapytał mnie, czy podzielam jego pogląd.

Oczywiście, podzielam Szanowny Panie, i to z bardzo wielu powodów! Lecz najpierw małe uściślenie: podział na najbiedniejszych i rozumiejących argumenty ekonomiczne nie jest w pełni rozdzielny. Mogą się znaleźć biedacy, a biegli w ekonomii i milionerzy nic z tej dziedziny nie rozumiejący. Ale to tak dla ścisłości. W praktyce biedni są biednymi między innymi dlatego, że nie rozumieją ekonomii. A co jeszcze silniej jest powiązane, że rozumiejący gospodarkę potrafią ze swej wiedzy robić uczynek i stąd są bogaci.

Suma ich racjonalnych, z ich punktu widzenia, zachowań, prowadzi do zwiększania efektywności gospodarczej całości gospodarki i w ten sposób można powiedzieć, że kreują oni wartość dodaną. Ale i tego nie da się zaprzeczyć, że prowadzi do przechwytywania części bogactwa wytwarzanego przez tych mniej obeznanych z prawidłami ekonomicznymi.
Dotyczy to zarówno jednostek, które rozumiejąc lepiej gospodarkę potrafią przewidywać sytuację z przyszłości, tzn. występujący popyt i podaż na poszczególne dobra i usługi, wynikające stąd przyszłe ceny, kursy i stopy procentowe, rozwój poszczególnych gałęzi przemysłu i przyszłe zachowania konsumentów. Dzięki tym umiejętnościom potrafią dopasowywać swe postępowanie do przyszłej sytuacji i dzięki temu realizować zyski, które przecież są przechwytywaniem wartości wytwarzanej przez tych, którzy nieprawidłowo przewidzieli przyszłość.

I tu chciałbym zwrócić uwagę, że wszyscy nie mogą mieć racji, ale prawie wszyscy lub wszyscy (w danej społeczności) mogą się mylić. Nie mogą mieć racji wszyscy, gdyż przewidując coś i dopasowując swoje działanie pod przyszłe oczekiwania wpływamy na rzeczywistość gospodarczą, a to oznacza, że wszyscy, a nawet większość nie może mieć racji.
Zauważmy wreszcie, że nie fachowcy w warunkach braku instrumentów badawczych muszą opierać swe poglądy na opiniach lansowanych przez prasę i tzw. autorytety. A ponieważ sterując poglądami gospodarczymi steruje się ich zachowaniami jako konsumentów i wyborców, to sterując tymi poglądami kreuje się zachowanie sprzyjające realizowaniu założonych celów, w tym: celu osiągania i utrzymywania bogactwa przez sterujących – na ogół bogatszych i lepiej zaznajomionych z gospodarką. Biedni zatem muszą częściej niż znający gospodarkę się mylić. Dotyczy to zarówno jednostek, jak i społeczeństw. Bogate społeczeństwa, a właściwie ich elity lepiej rozumieją gospodarkę i politykę, umieją, a i mają możliwość sterowania zachowaniami biedniejszych społeczeństw tak, by przechwytywać część wytwarzanej przez nich wartości. Najbardziej mylą się biedni w biednych krajach. Dobrze jest zdać sobie sprawę, że prawda nie podlega demokratycznemu osądowi i dotyczy to wszystkich nauk – niewiele da demokratyczne ustalenie, że ziemia jest
płaska jak naleśnik, albo że na wierzbie wyrosną gruszki.

Również władca absolutny ma ograniczony wpływ na obiektywne współzależności – czy to w gospodarce - jeden z monarchów hiszpańskich, by ograniczyć bezrobocie zakazał budowy fabryk, a fabryki i tak w Hiszpanii powstawały i powstają – dekret wprawdzie uchylono. Czy w dziedzinie fizyki, gdy Największy Językoznawca Generalissimus Stalin orzekł, a sąd swój zapragnął wyrazić na łamach nomen omen Prawdy, iż teoria Einsteina jest burżuazyjna, a zatem ex definicione fałszywa. Dopiero kilku przerażonych fizyków, którym ów Geniusz miłujący Pokój, postawił za zadanie zbudowanie bomby atomowej, wybłagawszy audiencję wytłumaczyli, że negując z tak bardzo pryncypialnego stanowiska teorię względności i nie mogąc się nie posługiwać, w żaden sposób nie skonstruują owego broniącego pokoju urządzenia.

Te nieco odbiegające od tematu uwagi unaoczniają, że vox populi rzadko może mieć rację. I dobrze by było skończyć już z postkomunistycznym mitem, że Lud i jego wybrańcy lub prześladowcy muszą wszystko wiedzieć najlepiej. Każdy ma swoją specjalność, a dobrze by w ramach jej wypowiadał się kompetentnie – ja choć od wczesnej młodości posługuję się na co dzień i telefonem, i TV, i samochodem, to nie próbuję mądrzyć się na ich temat. A to taki sobie komentarz na kanikułę!

_ Autor jest głównym analitykiem ds. rynków wschodnich East Stock Informationsdienste w Hamburgu oraz publicystą Financial Times, Neuer Züricher Zeitung, Rzeczpospolitej, CXO, CFO. _

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)