Wawryszuk: Stolica kultury nie proponuje nic odkrywczego

Z pękatej aplikacji Wrocławia wynika, że w roku, w którym będzie nosił dumne miano ESK, głównymi atrakcjami będą m.in.: II Światowy Kongres Intelektualistów, wystawa dzieł Pabla Picassa, olimpiady teatralna oraz literacka, a także otwarcie Muzeum Sztuki Współczesnej i międzynarodowy kongres bibliotekarzy.

Pierwsze wydarzenie z pewnością sprowadzi do stolicy Dolnego Śląska światowej sławy filozofów, pisarzy, naukowców, artystów i ludzi, którzy mają większy lub mniejszy wpływ na opinię zwykłych zjadaczy chleba. Kongres to idea jak najbardziej szczytna, ale nie ukrywajmy - ani nowa, bo pierwszy odbył się w 1948 r., ani przełomowa.

Picasso też już był we Wrocławiu - osobiście na wspomnianym pierwszym kongresie, a potem jego prace również można było podziwiać kilka razy we wrocławskich muzeach i galeriach. Zatem kolejna powtórka z rozrywki.

Money.pl/Tomasz Brankiewicz
Wrocław stolicą kultury. Setki milionów na odgrzewane kotlety.
Owszem niezaprzeczalnymi nowościami będą kongres bibliotekarzy, olimpiady artystyczne i nowe muzeum. Tylko czy to aby nie za skromny wachlarz, jak na kulturalną stolicę Europy? Zwłaszcza, że Muzeum Sztuki Współczesnej zapewne nie będzie od razu prezentować kolekcji na miarę nowojorskiego MoMA, czy londyńskiej Tate Modern. Kongres bibliotekarzy też raczej nie zelektryzuje dziesiątek tysięcy europejczyków, którzy pośpieszą do miasta, którego nazwę wymawia się VrotsLove, żeby osobiście posłuchać, o czym prawią pracownicy bibliotek.

Jak na razie, to wrocławski projekt ESK 2016 nie obiecuje zbyt wiele. I obym był fałszywym prorokiem, ale obawiam się, że zamiast sukcesu i chwały może być znowu wstyd i rozczarowanie.