Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Winiecki: Miał być Piłsudskim jest Papkinem

0
Podziel się:

Lech Kaczyński, może - jak Papkin w Zemście miotać gromy na Rosję zza bezpiecznego natowsko-unijnego płota.

Winiecki: Miał być Piłsudskim jest Papkinem

PrezydenturaLecha Kaczyńskiegooceniana jest w społeczeństwie jednoznacznie negatywnie.

Prezydent, który nie umie komunikować się ani z własnym społeczeństwem, ani z zagranicznymi politykami, wielkiego uznania nie budzi. I trudno się tutaj dziwić, że w rankingach kandydatów na prezydenta w 2010 r. wypada kiepsko. W najnowszym Lech Kaczyński był piąty (zbierając czterokrotnie mniej głosów niż pierwszy w rankinguDonald Tusk).

Widać też wyraźnie, że w społecznym odbiorze nie rysuje się żaden spójny obraz prezydenta. Dla reformatorów jest to prezydent psuj, który utrąca jak może reformatorskie pomysły - tak w sprawach dużych, jak i małych (np. prywatyzacja giełdy warszawskiej).

Rzeczywisty obraz prezydenta jest jednak inny. Zamierzony przekaz PiS-owskich spin-doktorów był taki: Lech Kaczyński to nowy Piłsudski. Też długo czekał (wraz z bratem) w swoim Sulejówku, po wyrzuceniu przezLecha Wałęsęobu braci z kancelarii prezydenta za nielojalność. Jemu też ukradziono zwycięstwo w walce z komuną (uczynił to jakiś bliżej nieznany agent Bolek). I wreszcie wrócił, aby zwalczyć trąd szerzący się w uwolnionej od komunizmu Polsce.

ZOBACZ TAKŻE:

Są oczywiście jakieś różnice między Józefem Piłsudskim a Lechem Kaczyńskim. Choćby wzrostu, urody i języka (Marszałek używał wulgaryzmów, Lech Kaczyński - raczej pomówień). Ale są to, można powiedzieć różnice drugorzędne. No może z wyjątkiem jednej. Piłsudski dowodził prawdziwym wojskiem, podczas gdy doświadczenia militarne braci Kaczyńskich ograniczają się do dowodzenia w dzieciństwie ołowianymi żołnierzykami.

I być może właśnie te ograniczone doświadczenia pozwalają prezydentowi na niezwykłą swobodę wypowiedzi w sprawach strategiczno-militarnych. W kontaktach ze światem wywołuje to jednak niepotrzebne konflikty.

Tromtadracja w stylu: _ przybyliśmy tutaj, aby podjąć walkę _ nie wywołuje konfliktu międzynarodowego innego niż werbalny tylko dzięki temu, że jesteśmy częścią zachodnich instytucji. Lech Kaczyński, może - jak Papkin w _ Zemście _ - miotać gromy na Rosję zza bezpiecznego natowsko-unijnego płota.

Miał być Piłsudski, wyszedł Papkin. Dobrze przynajmniej, że swoje wojny Prezydent toczy z elitami III Rzeczypospolitej, a nie ze światem zewnętrznym. Pamiętam, jak po wyborach prezydenckich w 1990roku, satyryk Jacek Fedorowicz cieszył się, że ówczesny populistyczny kandydat Stanisław Tymiński nie wygrał wyborów, bo a nuż po przeczytaniu _ Potopu _ wzięłoby go i wypowiedziałby wojnę Szwecji.

Autor jest profesorem ekonomii.
W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem
Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)