Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Wójcikowski: Będziemy mieli nowy rząd

0
Podziel się:
Wójcikowski: Będziemy mieli nowy rząd

Chyba już po koalicji. Przynajmniej w tej formie, jaką mamy teraz. Rokosz Marszałka Marka Jurka jest znacznie poważniejszy, niż to się wydaje. Wyborów nie będzie, ale nowy rząd i rekonstrukcja koalicji - jak najbardziej.

Dlaczego PiS, w osobie Premiera Jarosława Kaczyńskiego, nie zgodził się na poparcie zmian artykułów 30 i 38 w konstytucji w sprawie ochrony życia? Przecież poparcie akcji LPR i Marszałka Marka Jurka nic tą partię nie kosztowało.

_ Trzeba bowiem zauważyć pragmatycznie, iż ewentualne uchwalenie zmian w konstytucji skutkowałoby ustawieniem się Polski w polityce zagranicznej, a przede wszystkim unijnej, na pozycji, jaką dziś zajmuje Iran. _Raz, że prawdopodobnie nawet wówczas trudno było przewidzieć, czy wspomniane zmiany przejdą, a dwa - przecież PiS nie tracił nic ze swojego wizerunku popierając te artykuły. Elektoratu lewicowego i tak swoją odmową poparcia nie przyciągnął. Konserwie się naraził i zbudował, wbrew swej woli, dla jej głosów alternatywę, zaś rząd wpakował w impas trudny do przezwyciężenia.

Znając talenty strategiczne Większego Kaczora (tak Pana Premiera nazywają po cichu członkowie PiS) należy odrzucić tezę, że chodziło o ideologię. Musiały i muszą istnieć powody, najprawdopodobniej związane z polityką zagraniczną, które nie pozwoliły PiS zagłosować za zmianami w konstytucji.

Marek Jurek jest ortodoksyjnym (w znaczeniu radykalizmu a nie prawosławia) katolikiem, który interesy dyplomacji w UE stawia znacznie niżej w hierarchii niż realizację swoich poglądów społecznych. Jest gotów poświęcić dla nich wszystko, także wizję i możliwości manewru w polityce zagranicznej dla swojej partii. Premier Jarosław Kaczyński miał inne priorytety, wolał w sprawie aborcji iść na kompromis za cenę większej elastyczności w polityce zagranicznej.

_ Co teraz? Otóż koalicja utraci swoją większość, a przystawki czując się mocniejszymi, będą żądać korekty w bieżącej twardej polityce w kierunku gruszek na wierzbie. _Trzeba bowiem zauważyć pragmatycznie, iż ewentualne uchwalenie zmian w konstytucji skutkowałoby ustawieniem się Polski w polityce zagranicznej, a przede wszystkim unijnej, na pozycji, jaką dziś zajmuje Iran. I ja, choć popierałem i nadal popieram zaproponowane przez Pana Marszałka Marka Jurka zmiany, to jednak jestem świadomy skutków politycznych, które to uchwalenie by niosło. Te skutki właśnie miał prawdopodobnie na myśli Pan Premier Jarosław Kaczyński idąc na konfrontację z ortodoksami.

Co teraz? Otóż koalicja utraci swoją większość, a przystawki czując się mocniejszymi, będą żądać korekty w bieżącej twardej polityce w kierunku gruszek na wierzbie. PiS zapewne zacznie straszyć wówczas nowymi wyborami, na co tylko czeka PO, bardzo pewna swojego w nich zwycięstwa. Tu pragnę zauważyć, iż prawie tak samo była pewna tego sukcesu w poprzednich wyborach.

_ Wyborów nie będzie, a straszenie nimi przystawek już nie działa. Przystawki po prostu uodporniły się na ten antybiotyk. _Tu jednak PiS się może grubo pomylić. Błyskawicznie bowiem powstanie wówczas Komitet Wyborczy Obrońców Życia (mniejsza o nazwę), pod szyldem którego do wyborów pójdą rokoszanie z PiS, LPR oraz zwolennicy Ojca Tadeusza Rydzyka, także parę małych partii, takich jak Ruch Patriotyczny czy UPR. I ta egzotyczna siła jest w stanie znacząco przekroczyć próg wyborczy odbierając mnóstwo głosów PiS i powodując jego klęskę w wyborach.

To z kolei stawia PO w komfortowej sytuacji - wybierze ona tą partię do kolacji, która pójdzie na większe ustępstwa programowe (wybierać będzie z LiD, PiS i PSL). Dlatego wyborów nie będzie, a straszenie nimi przystawek już nie działa. Przystawki po prostu uodporniły się na ten antybiotyk.

Co pozostaje? Nowa koalicja i wyraźny skręt okrętu. Albo na liberalizm (obyczajowy - nie ekonomiczny rzecz jasna) w kierunku PO, tylko ile trzeba byłoby tej partii teraz dać, żeby się zgodziła na poparcie albo współrządzenie. Drugi wariant to powtórka ze znanego, przerabianego już raz manewru z Samoobroną. Czyli rekonstrukcja koalicji na nowych zasadach i z nowym programem. Tyle, że Marek Jurek to nie Andrzej Lepper i za materializmy się przekupić nie da. Koalicja będzie musiała skręcić w stronę konserwatywnej ortodoksji.

Wszyscy, którzy ogłosili klęskę rokoszu Marszałka Jurka, będą chyba musieli zmienić zdanie. Oby tylko ten skręt nie dotyczył poglądów gospodarczych, obyśmy nie zaczęli podążać w kierunku krainy gruszek na wierzbie, bo przy obecnej rosnącej inflacji oraz polityce pieniężnej (polegającej na emisji pieniądza kredytowego w ilości na pograniczu wydajności maszyn drukarskich) o nieszczęście wcale nie trudno.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)