Jabłoński: Kaczyński już dzwonił do Ziobry z gratulacjami

*Wojciech Jabłoński, politolog, specjalista od marketingu politycznego: *Trzeba pamiętać, że przewodnictwo w Unii Europejskiej, to także zmaganie się z pewnymi problemami. Te problemy można rozwiązywać również w Parlamencie Europejskim. Trudno się dziwić opozycji, że wykorzystała to forum do ataku na Donalda Tuska.

Nie mówiłbym o skandalu, ale o czymś, co można było przewidzieć. Wiadomo było, że oprócz _ gładkiej oficjałki _ w wykonaniu premiera będą też trudne pytania i należało się do tego przygotować. Tusk nie był na to przygotowany o czym świadczyć może ten gest zasłaniania przez niego twarzy rękoma podczas debaty, w czasie której kierowano do niego słowa krytyki.

Ziobro miał po raz pierwszy w europarlamencie okazję mówić po polsku o sprawach polskich, co pokazuje, że bardziej nadaje się do polityki krajowej niż europejskiej. A w ogóle całe to wystąpienie potraktowałbym jako coś w polityce bardzo normalnego na linii wróg-wróg.

Skupiłbym się raczej na komentarzach, które tworzyły się na gorąco z sali od posłów europejskich. I tu szczególnie bolesna, bo prawdziwa jest opinia europosła z Holandii.

Nie traktowałbym tego jako formę rasizmu, a jako powiedzenie Polakom gorzkiej prawdy. Tusk mówił w przemówieniu, że znikają podziały na Europę starą i nową, ale to jest ewidentna nieprawda, wykorzystana na potrzeby tego przemówienia.

Całe przemówienie było niewiarygodne. Bo mówił to premier państwa, w którym wszyscy puszą się, że wprowadzili Polskę do Unii, ale nie stworzyli własnym obywatelom warunków do tego, by mogli oni pracować i godziwie zarabiać we własnym kraju, więc tutaj ten Holender powiedział sporo prawdy.

*[ ( http://static1.money.pl/i/h/117/t113525.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/partnerstwo;wschodnie;nie;ucierpi,5,0,814597.html) "Partnerstwo Wschodnie nie ucierpi" *To ta sama sytuacja o której mówiłem przed chwilą. Trudno, żeby Europa potraktowała bardzo wiarygodnie przemówienie jednego z przywódców kraju, który w Europie jest od niedawna i z którego większość osób z przynależności do Europy jest zadowolona, bo może z tego kraju wyjechać za pracą.

Być może byłoby lepiej, ale trudno taką wewnętrzną dyscyplinę polskim europosłom narzucić. Myślę, że Parlament Europejski jest taką instytucją - wentylem bezpieczeństwa, również dla tych którzy z pewnych względów nie chcą wypowiadać swoich opinii w kraju. Nie tyle nie mogą, ile nie chcą.

Ten wentyl bezpieczeństwa Parlamentu Europejskiego jest bardzo komfortowy.Nie widzę więc problemu wizerunkowego dla Polski, jeśli chodzi o wystąpienie Ziobry. On sam dał w ten sposób znak, że gdziekolwiek się nie znajduje, uprawia politykę bardziej krajową niż europejską. Mnie to wystąpienie nie martwi. Mnie martwią sceptyczne uwagi europosłów starej Europy.

Tak. Polityczna walka prowadzona jest na każdym dostępnym froncie. Jednym z nich jest właśnie Parlament Europejski i PiS odsłonił swoją strategię. O tyle, o ile dla PO strategią jest świecenie światłem odbitym prezydencji w UE, to dla PiS jest nią krytyka na europejskim polu.

Myślę, że Ziobro odebrał już telefoniczne gratulacje od Jarosława Kaczyńskiego. Prezes nie lubi wyjazdów zagranicznych, więc Ziobro był dobrym przedstawicielem jego woli w Brukseli.