Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Kluzik-Rostkowska: Więcej dzieci, to niższe podatki

0
Podziel się:
Kluzik-Rostkowska: Więcej dzieci, to niższe podatki

Money.pl: Program wspierania kobiet, aby chętniej decydowały sie na macierzyństwo, składa się z wielu elementów. Od czego chce pani zacząć?

Joanna Klinik Rostkowska, wiceminister pracy i polityki społecznej: Chcemy zacząć od sfery podatkowej. To będą ulgi z wysokością uzależnioną od liczby dzieci w rodzinie. Będzie także cała sfera udogodnień dla kobiet i pracodawców, tak żeby łatwiejsze było godzenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym. Chcemy także zbudować nowoczesne formy opieki nad małym dzieckiem. Poprawić profilaktykę zdrowotną. A przede wszytkim stworzyć przyjazny nastrój dla rodzicielstwa w Polsce.

ZOBACZ TAKŻE:

Money.pl: Po co zmieniać politykę rodzinną i wydawać na ten program prawie 17 miliardów w ciągu siedmiu lat, skoro rodzi się w tej chwili więcej dzieci?

J.K.-R.: Teraz jest ostatni moment na wprowadzenie skutecznej polityki rodzinnej. W tej chwili rodziny zakładają osoby z rocznika 1983. To jest ostatni rocznik wyżu demograficznego. Niedługo te osoby będą podejmowali decyzje czy i ile dzieci chcą mieć. I my musimy zrobić wszystko żeby ułatwić im decyzję o posiadaniu dziecka. To jest potencjalnie największa pula rodziców. Każdy następny rocznik będzie mniej liczny i to będzie mniej osób, które mogą zostać rodzicami. Nierozpoczynanie polityki prorodzinnej będzie pozorną oszczędnością, ponieważ jeżeli nie zrobimy wszystkiego, aby odwrócić negatywny trend demograficzny, a Polacy mają najniższą dzietność w Europie, to za 15-20 lat będziemy ponosili znacznie większe koszty. Będziemy starym społeczeństwem, nie będzie komu pracować i zaczną się bardzo poważne kłopoty z systemem emerytalnym.

Money.pl: A propos systemu emerytalnego. Jednym z udogodnień ma być przekazywanie części składki emerytalnej ojca dziecka na konto matki. Czemu ma to służyć?

J.K.-R.: W tej chwili matki, które przerwały na jakiś czas pracę żeby wychowywać dziecko, po osiągnięciu wieku emerytalnego nie mają wypracowanego okresu czasu potrzebnego do emerytury. Chodzi o to, żeby zabezpieczyć kobietę, która wychowywała dziecko, bo przecież mąż może powiedzieć "ja pracowałem i te pieniądze są moje". Dlatego proponujemy żeby w momencie, gdy kobieta opiekuje się dzieckiem, środki przekazywane przez pracującego współmałżonka były wspólne i część składki męża wpływała na konto emerytalne żony.

Money.pl: Czy rządowe pomysły się przyjmą? Czy pracodawcy zaakceptują takie rozwiązania, jak choćby bardzo wydłużony urlop macierzyński?

J.K.-R.: Wiem, że może być z tym problem. Dlatego m.in. rozkładamy wydłużanie urlopów macierzyńskich na lata, żeby zobaczyć, jak się będzie zachowywał rynek pracy. Bo z jednej strony mieliśmy już półroczne urlopy macierzyńskie i nie spowodowało to jakiegoś wielkiego boomu, jak będzie teraz, nie wiadomo. Mam nadzieję, że rynek pracy będzie coraz przyjaźniejszy dla kobiet, bo po prostu bezrobocie spada. Chcemy jednak monitorować te zmiany, bo być może kobiety wcale nie chcą aż tak długich urlopów macierzyńskich. Może się okazać, że takie wydłużenie tych urlopów będzie tak pracowało przeciwko kobietom chcącym wrócić na rynek pracy, że będą wracały do pracy na długo przed możliwym terminem zakończenia urlopu.

Money.pl: Minister finansów Zyta Gilowska pytana o ten projekt oświadczyła, że cały pomysł jest dopiero na wstępnym etapie i ona nie wie jak ma to być finansowane...

J.K.-R.: Pani premier Gilowska rozmawiała z premierem Kaczyńskim i powiedziała, że pieniądze dla polityki rodzinnej będą, rozumiem że są to słowa zobowiązujące. W tej chwili rozpoczynają się trwające miesiąc konsultacje w sprawie tego projektu i ja nie zakładam, że te wydatki będą wyglądały na pewno w 100 procentach tak, jak je zaproponowaliśmy. Być może okaże się po debacie, że byłoby dobrze, aby np. część tych pieniędzy rozdysponować inaczej. Ważne jest, że określono, ile możemy całościowo wydać na politykę rodzinną.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)