Money.pl: Wyniki wyborów do sejmiku samorządowego w województwie podlaskim pokazują, że Platforma poniosła sromotną porażkę w rywalizacji z PiS-em.
Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu, lider PO: PiS ma dokładnie ten sam wynik, co w poprzednich wyborach, może nawet trochę lepszy tyle, że kosztem Samoobrony. Potwierdza się więc teza, że PiS żyje zjadając „przystawki”. No i je zjada: nie weszła do sejmiku Liga Polskich Rodzin, a Samoobrona miała słaby wynik – ich wyborcami pożywił się PiS.
Money.pl: Dlaczego PiS wygrał?
B.K.: Powodem była m.in. ogromna aktywność premiera Jarosława Kaczyńskiego oraz ministrów, którzy kosztem rządzenia zajmowali się wspieraniem własnej partii w wyborach odbywających się tylko w jednym województwie. Te działania przyniosły efekt w tym regionie, ale w innych rezultat będzie odmienny. Ludzie zapamiętają, że premier nie dbał o rzeczy interesujące wszystkich Polaków. Mam na myśli lekarzy, którzy już strajkują jak i nauczycieli, którzy przymierzają się do strajku.
Money.pl: A więc uważa Pan wynik PiS za tymczasowe zwycięstwo?
*B.K.: *To na pewno zwycięstwo, które musi dać PiS-owi do myślenia. Liderzy Prawa i Sprawiedliwości muszą zdecydować, czy zerwą z praktyką wyduszania kolanem zgody na ich rządy, czy też pójdą na kompromis. Sądzę, że jest szansa na jakieś rozwiązanie kompromisowe, ale zależy to od postawy jaką przyjmą szefowie tej partii.
Money.pl: Teraz Andrzej Lepper pokaże co potrafi?
*B.K.: *Będzie musiał coś wymyślić żeby odkuć się na braciach Kaczyńskich. Jak zwykle będą to pogróżki zerwania koalicji albo pomysły skrócenia kadencji parlamentu.