Nałęcz: Ogień kampanii płonie. Wybory go ugaszą

*Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta: *Prezydent na razie poinformował o swoich zamiarach i nie ogłosił decyzji bo chce, zgodnie z intencją parlamentu, żeby wybory odbyły się według reguł ustalonych przez nowy kodeks wyborczy.

Ten został uchwalony przez Sejm już kilka miesięcy temu, ale ma dosyć długi okres oczekiwania na wejście w życie. Nowy kodeks zacznie więc obowiązywać na początku sierpnia. Gdyby prezydent już teraz formalnie podjął decyzje o wyborach, to musiałyby się odbyć według starych reguł, wtedy cała praca parlamentu poszłaby na marne.

Prezydent więc teraz mógł tylko zapowiedzieć co zamierza, a formalnie ogłosi datę wyborów na początku sierpnia kiedy kodeks wejdzie w życie.

Nie ma większej różnicy, kiedy te wybory będą. Zgodnie z konstytucją w grę wchodzą cztery terminy październikowe. Prezydent zdecydował się na pierwszy z możliwych terminów, ponieważ tak naprawdę kampania wyborcza już trwa. Ogień tej kampanii ogarnia kolejne sprawy i nie ma powodu przedłużać tego okresu. 9 października wydawał się prezydentowi najlepszym rozwiązaniem.

By nie trzymać partii w niepewności, prezydent już teraz zapowiada co zrobi. Więc wszyscy mogą się odpowiednio przygotować.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/112/t90480.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/posel;po;zaskoczony;decyzja;prezydenta,202,0,865994.html) Poseł PO zaskoczony decyzją prezydenta

Bronisław Komorowski jest prezydentem wszystkich Polaków. Jego zadaniem jest zapewnienie wszystkim komitetom wyborczym równych szans. Więc decyzja nie może nikogo premiować ani nikomu szkodzić. Nie widzę powodów, dla których data inna niż 9 października miałaby być wygodniejsza dla któregoś z komitetów.

Zwłaszcza w sytuacji, w której prezydent lojalnie informuje, na kiedy ogłosi datę wyborów i robi to na początku lipca. Nie potrafię wskazać żadnego argumentu, który potwierdzałby, że taka data komukolwiek pomaga albo szkodzi.

Prezydent nie ukrywał, że chciałby, by wybory odbywały się w warunkach sprzyjających frekwencji. Tutaj w oczywisty sposób wybory dwudniowe dawałyby szansę na to, że w wyborach weźmie udział większa liczba Polaków.

Natomiast w sytuacji kiedy taki pomysł oprotestował PiS, który swoją drogą wcześniej za takim rozwiązaniem głosował, do tego będzie to przedmiotem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, prezydent zdecydował się na jeden dzień.

Nie chciał dawać pola do debaty na temat organizacji wyborów, czy też - po nich - do sporu nad przebiegiem głosowania. Nie chciał też zarzutów co do legalności wyborów.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/235/t134891.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/komorowski;zapowiada;wybory;9;pazdziernika;politycy;zadowoleni,57,0,865593.html) Komorowski zapowiada: Wybory 9 października. Politycy zadowoleni

To decyzja prezydenta i tak będzie zgodna z nowym wyborczym prawem, które zakłada, że wybory mogą, ale nie muszą być dwudniowe. Decyzja prezydenta będzie więc mieściła się w tych nowych przepisach kodeksu wyborczego.

Nie sądzę żeby prezydent zmienił zdanie. Już zdecydował i zapowiedział reguły, które będą obowiązywały podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych.

To niemożliwe. Znam wielu sędziów Trybunału i wiem jak niechętnie rozmawiają o takich sprawach. Unikają rozmów o sprawach poruszanych przed Trybunałem. Gotów byłbym znaczną sumę postawić, że teza gazety jest nieprawdziwa.

Ciężki, bo naznaczony tragedią smoleńską. Polska żyła w cieniu tej katastrofy, która wykorzystywana była przez niektóre siły polityczne do walki. Wynik wyborów też nie był przez jego konkurenta akceptowane. Tak więc, łatwo nie było.

Prezydent dał sobie radę. Doskonale przezwyciężył wszystkie kłopoty. Przez ten rok był bardzo aktywny na arenie międzynarodowej i polskiej. Prezydent odbył sporo ważnych podróży zagranicznych, na przykład do USA. Bardzo ważnych gości przyjmował też w kraju. W maju był szczyt z udziałem Baracka Obamy.

Zawsze nowa rola w życiu to też nauka. Każdy, podejmując się nowych zadań, musi mieć świadomość, że trzeba się uczyć nowego wyzwania, a ta nauka kosztuje.Niektóre wpadki to nie były działania prezydenta, a poszły na jego konto. Na przykład słynny parasol, którego zabrakło nad prezydentem Sarkozym. Stało się tak nie dlatego, że prezydent zapomniał, ale dlatego, że prezydent Francji tego parasola sobie po prostu nie życzył.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/234/t134890.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/komorowski;ma;rocznice;kwasniewski;chwali,75,0,865355.html) Komorowski ma rocznicę. Kwaśniewski chwali
Prezydent Komorowski na szczęście do tych wszystkich swoich potknięć ma dystans. Jeśli gdzieś się w sposób autentyczny pomylił, to potrafił przeprosić, przyznać się do pomyłki i nie idzie w zaparte w udawaniu, że jakaś wpadka jest cnotą. Jest normalnym człowiekiem, nie udaje jakiejś postaci pomnikowej.

Jeszcze nie. Jest jeszcze czas. Prezydent sprawdza wszystkie za i przeciw, zwłaszcza, że Sejm i Senat nie przyjęły tego sprawozdania. Od prezydenta zależy więc los Rady.

Są za i są przeciw. Prezydent je bilansuje. Decyzja będzie dopiero w przyszłym tygodniu.