Money.pl: Mamy 2 stycznia, z czym Polacy muszą się liczyć, wybierając się do lekarza?
*Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ: *Z bałaganem, ale już przy uchwalaniu tej ustawy można było się domyślić, że będą problemy. Przecież jeżeli ustawodawca żąda jakiejś czynności i nie dostarcza narzędzi do jej wykonania, to jakim cudem może się spodziewać, że będzie spokojnie.
Teraz pacjenci dostaną od lekarza receptę z pieczątką _ Do decyzji NFZ _ i będą mieli z tym problem?
Być może apteka czy NFZ będą bardziej łaskawi dla pacjenta, ale tutaj możliwa jest cała gama zachowań, trudna do przewidzenia.
Jak Pan ocenia cały tryb wprowadzania ustawy refundacyjnej?
Tak jak mówiłem, było jasne od samego początku, że będą problemy. Trudno oczekiwać od lekarza, że on za państwo wymyśli jakiś system. Jeżeli wymaga się od lekarzy zadań, które trudno wykonać, to ma się takie, a nie inne efekty.
Od pół roku można było się zająć problemem identyfikacyjnym pacjenta, ale niestety ustawy uchwala się propagandowo, a dopiero później zaczynają się schody. W tym przypadku nagromadzenie takiego huraoptymizmu było dużo, a przyszło życie i okazało się to niedopracowane.
Mało tego, prawie zlikwidowano również śląskie karty pacjenta w Rejestrze Usług Medycznych, czyli chciano jeszcze bardziej pogorszyć sytuację.
Według Pana RUMA w całej Polsce mógłby rozwiązać problem identyfikacji pacjenta, z którym teraz muszą uporać się lekarze?
Oczywiście, i do tego wprowadzenie tego wcale nie byłoby takie trudne. Będąc szefem NFZ w ciągu roku przygotowałem wszystko potrzebne do uruchomienia.
Zostało mi tylko przygotować przetarg na karty pacjenta i na oprogramowanie, potrzebowałem jeszcze roku, żeby system działał już w całej Polsce. Niestety po moim odejściu wszystko schowano _ pod dywan _ i nic z tym nie zrobiono.
Oczywiście każdy pomysł i projekt może być jeszcze lepszy, ale jestem za tym, żeby na początku wprowadzić najprostszą wersję. Dać pacjentom w miarę prostą kartę i szybko ją rozdystrybuować. Na początku pacjent musi się z kartą zapoznać, dlatego ona nie może być trudna.
Później można dopiero aktualizować ją o niesłychanie nowoczesne funkcje. Na starcie nie ma co wprowadzać nie wiadomo jak wielkich programów i funkcji.
Niby proste, a nikt tego nie zrobił.
I dlatego należy się spodziewać protestów do czasu, aż nie zostanie osiągnięty jakiś kompromis między ministerstwem zdrowia a lekarzami.
Widzi Pan tutaj jakiś sensowny kompromis dla obu stron?
Przecież system weryfikacji nie musiał być wdrożony 1 stycznia. Na miejscu ministra zawiesiłbym przymus sprawdzania pacjenta przez lekarza na pół roku, a przez ten czas szukać sensownego rozwiązania. Można je znaleźć w łatwy sposób i mam na to dowód.
10 lat temu w Śląskiej Kasie Chorych zrobiliśmy taki prosty programik, napisał go jeden z pracowników i dostał za to nagrodę 100 złotych.
Dzięki jego aplikacji lekarz sms-em pisał PESEL pacjenta i po 10 sekundach otrzymywał z kasy informacje czy pacjent jest ubezpieczony. Można było? Można i wyszło tanio jak barszcz.
Teraz to pewnie by wyglądało tak, że zrobiony zostanie program za 100 milionów złotych, powołany zostanie konsultant, superkonsultant, powstaną specjalne zespoły, tylko to nie będzie działało.
| O zamieszaniu wokół ustawy refundacyjnej czytaj w Money.pl | |
|---|---|
| Wielu chorych czeka dramat, wszystko przez.... Były wiceminister zdrowia komentuje bałagan wokół listy leków refundowanych. | |
| Arłukowicz odkrywa karty w sprawie leków Farmaceuci i lekarze alarmują, że pacjenci będą musieli biegać do NFZ po zwrot pieniędzy za refundowane leki. | |
| Minister zdrowia tłumaczy się przed posłami - _ Niech Pan wyjaśni zaskakujące zmiany na liście refundacyjnej _ - zaatakował Bolesław Piecha z PiS. Bartosz Arłukowicz - _ chodzi nam tylko o to, by leki były tańsze _. | |
| Ci lekarze zdecydowali, będzie bojkot Kilkanaście tysięcy lekarzy zamierza stawiać na receptach pieczątki - _ Refundacja leku do decyzji NFZ _. Pozostali jeszcze się wahają. Co to oznacza dla chorych? |