Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Paczkowski: Szybko otrząśniemy się z szoku po tragedii

0
Podziel się:
Paczkowski: Szybko otrząśniemy się z szoku po tragedii

*Money.pl: Katastrofę pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński, wraz z towarzyszącymi osobami określana jest jako największa strata w naszej historii. Tuż po tragedii padały takie określenia jak _ Przekleństwo Katynia _. Wielokrotnie mówiono, że Polska straciła elitę narodu, że to zdarzenie bez precedensu. *

*Profesor Andrzej Paczkowski: historyk, członek kolegium IPN: *Rzeczywiście to tragedia bez precedensu w nowożytnej historii Polski, zresztą nie tylko w naszej, ale też w historii świata. Nigdzie nie doszło do takiej katastrofy, w której zginęła by głowa państwa i tylu znaczących polityków, urzędników i dowódców armii.

**[

Wszystko o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/smierc;lecha;kaczynskiego.html )**

Jednak te wszystkie porównania ze zbrodnią w Katyniu, zrównywanie tych tragedii, jest moim zdaniem zdecydowanie na wyrost.

Rozumiem, że jesteśmy w stanie pewnego uniesienia, trudno przecież obojętnie przejść w obliczu takiej tragedii. Jednak trzeba sobie zdać sprawę, że jest to jednak stan pewnej emfazy, podobnie tak jak mówienie o Katyniu, że zginął tam kwiat polskiej inteligencji.

Gdyby kwiat polskiej inteligencji liczył sobie 4,5 tysiąca osób, to źle świadczyłoby o naszym kraju. Podobnie jest z tą tragedią. Jest to fragment elity politycznej, ale tylko fragment.

Te określenia idą więc za daleko?

Może złośliwie, ale zauważę, że jeszcze niedawno, część ludzi psioczyła na tych polityków i wysuwała pod ich adresem najgorsze epitety. Określenia: pazerni, głupi, wredni, nie były rzadkie. Teraz mówi się o intelektualnej elicie.

W naszej tradycji jest takie podejście, że o zmarłych mówi się dobrze albo w ogóle. Generalnie uważamy, że już lepiej jest mówić i to dobrze.

Jednak niektóre osoby, zwłaszcza ze świecznika, powinny mieć _ reservatio mentalis _, czyli wewnętrzne zastrzeżenie, że nie wszystkich określeń powinno się w tej sytuacji używać. W wielu przypadkach idą one zdecydowanie za daleko.

Myśli Pan, że skończy się żałoba i wszystko wróci do normy, czyli na nowo rozgorzeje wojna PiS z PO?

Co można sobie wyobrazić innego? Skoro śmierć Jana Pawła II, która była w sensie moralnym i duchowym podobnym albo nawet większym wydarzeniem, nie wpłynęła w ogóle ani na liczbę głupio kłócących się polityków, czy liczbę pijanych na drogach. W krótkiej perspektywie na pewno wpłynie to na uspokojenie, stonuje wypowiedzi, ale tylko na krótko. Poza tym to musi powrócić do normy, bo jak długo można żyć w takim napięciu.

A te tłumy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie? Tygodniowa żałoba narodowa? To nic nie znaczy?

Znaczy, ale szybko minie. Świat też mówi o sobotniej katastrofie, jesteśmy na czołówkach[

Zych: To będzie bardzo trudna rola Komorowskiego ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/zych;to;bedzie;bardzo;trudna;rola;komorowskiego,12,0,608524.html )
w mediach. Zresztą na świecie znani jesteśmy z tego, nad czym czasami bolejemy, czyli naszego umiłowania martyrologii, rozpamiętywania własnych tragedii. Niestety przez ten pryzmat często jesteśmy postrzegani. Jednak te wydarzenia nie paraliżują nas, wszelkie procedury i instytucje działają normalnie.

O żadnym tragicznym wydarzeniu w naszej historii nie możemy powiedzieć, że nas zmieniło, było taką traumą, że wpłynęło na postrzeganie rzeczywistości?

To dość trudno wskazać, jednak inercja jeżeli chodzi o pewne postawy społeczne, poglądy jest dość duża i niewiele jest takich wydarzeń, które na nas odcisnęły piętno. Bez wątpienia takim wydarzeniem jest II Wojna Światowa, zwłaszcza klęska wrześniowa.

Wskazałbym Powstanie Warszawskie, które, jak się ocenia, zniechęciło nas do walki zbrojnej, co między innymi wpłynęło na charakter i strategię _ Solidarności _. Jednym z najnowszych mitów jest samo powstanie _ Solidarności _i sierpniowe strajki. To znacząco wpłynęło na kształt dzisiejszej Polski i cały czas determinuje obecne polityczne podziały.

A katastrofa w Gibraltarze, śmierć generała Władysława Sikorskiego?

Wraz z generałem Sikorskim zginęła tylko garstka współpracowników. Poza tym on był premierem, a nie głową państwa. Bardziej porównałbym to z zabójstwem prezydenta Gabriela Narutowicza w 1922 roku. Ale nawet wtedy nastąpiła szybko stabilizacja na poziomie władz, wszystkie urzędy i instytucje działały bez większych zakłóceń. Nie było przerwy w funkcjonowaniu państwa.

Z wcześniejszych wydarzeń nie znajduje Pan równie przełomowych?

Może powstania, zwłaszcza listopadowe. To wtedy upadły nadzieje na odzyskanie niepodległości. Na dziesięciolecia utraciliśmy namiastkę niezależności, armię i ułomny, ale jednak funkcjonujący Sejm. To wydarzenie było chyba najbardziej traumatyczne, jeżeli chodzi o nasze niepodległościowe zrywy w czasie zaborów.

Jak ta tragedia może wpłynąć na naszą scenę polityczną?

Na pewno odciśnie piętno na Prawie i Sprawiedliwości. To oni będą musieli wypełnić najbardziej dotkliwe luki w swojej czołówce politycznej. Być może pojawią się nowi ludzie i nazwiska, może inny styl działania. Po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego ta formacja stoi przed problemem wyborów prezydenckich. Myślę, że jednakJarosław Kaczyńskistanie w wyborcze szranki.

Przed katastrofą toZbigniew Ziobrowskazywany był jako ewentualny kandydat.

Gdybym ja miał doradzać Jarosławowi Kaczyńskiemu, to doradziłbym mu, żeby jednak startował. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak poradzi sobie psychicznie z tą tragedią.

Po wspólnej wizycie w Katyniu premierów Polski Donalda Tuskai Rosji Władimira Putina spodziewano się przełomu między naszymi krajami. Potem narzekano, że o tym przełomie nie można mówić. Ta tragedia zmusi nas, ale przede wszystkim Rosjan, do takich przewartościowań we wzajemnych relacjach?

Wszystko na to wskazuje, że dla Rosjan jest to punkt, w którym będą chcieli wyraźnie pokazać, że nie są skierowani przeciwko nam, że nam współczują, że nas rozumieją. Być może właśnie po tym wydarzeniu nastąpi ten zwrot.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)