Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Pawlak: Zablokujemy Leppera w jego gabinecie

0
Podziel się:
Pawlak: Zablokujemy Leppera w jego gabinecie

Money.pl: Chce Pan urządzić blokadę gabinetu Andrzeja Leppera. Blokadę nietypową, bo telefoniczną. Skąd ten pomysł?

Waldemar Pawlak, prezes PSL, były premier: Po prostu nie chcę uprzykrzać życia Bogu ducha winnym ludziom tylko zdyscyplinować i zdopingować do pracy ministra rolnictwa. Tak żeby i on i jego urzędnicy zajmowali się pracą, a nie tylko organizowaniem różnego rodzaju widowisk czy konferencji prasowych. Bo poza deklaracjami potrzebne jest także realne działanie.

Najlepszym przykładem jest to co się dzieje w kwestii biopaliw. Kilka razy w miesiącu Andrzej Lepper organizuje konferencje w tej sprawie, ale od czterech miesięcy nie zapadła decyzja o uchyleniu rozporządzenia ministra finansów, które czyni produkcję biopaliw nieopłacalną. A przecież tę decyzję bardzo łatwo uchylić. A przecież na wniosek premiera może to uczynić Rada Ministrów.

Inny przykład braku działań Andrzeja Leppera to wnioski o dotacje ze środków europejskich. Najpierw z wielkim szumem ogłoszono, że będą dodatkowe środki. Kiedy rolnicy ustawili się w kolejce okazało się, że wnioski będzie można składać tylko jednego dnia, a potem wyszło na jaw, że o przydziale pieniędzy nie będzie decydowała kolejność zgłoszeń lecz losowanie! To jest jakaś aberracja, czy wręcz głupota. I ludzie zainteresowani tą sprawą mają prawo zadzwonić do swojego ministra. Niech Andrzej Lepper się nie boi bo jak będzie robił dobre rzeczy to otrzyma pochwały od rozmówców.

Money.pl: I sądzi Pan, że w ten sposób uda się zdyscyplinować Andrzeja Leppera żeby bardziej przykładał się do pracy zamiast jeździć w teren i agitować na rzecz swojej partii czy organizować kolejne konferencje prasowe?

W.P.: Na pewno pana ministra Leppera poruszyła nasza akcja, bo zaczął wysuwać pewne pogróżki. A to oznacza, że coś jest na rzeczy i warto żeby zamiast grozić zaczął robić to, co do niego należy – czyli żeby prawo dotyczące rolnictwa było dobre i wydawano przepisy na czas.

Money.pl: Na razie jedynym efektem tej akcji jest to, ze Andrzej Lepper zapowiedział, iż pozwie Pana do sądu...

W.P.: Z przyjemnością spotkam się z nim przed sądem i wyjaśnimy sobie czy urzędowy telefon ministerstwa rolnictwa (022-623-15-10) jest prywatną, chronioną prawem własnością Andrzeja Leppera. I to, czy niedopuszczalne jest podawanie telefonu do ministra rolnictwa. Jeśli Andrzej Lepper chce działać w sposób tajny, to chyba pomyliły mu się kraje.

Money.pl: Czy wiadomo jaki jest oddźwięk tej akcji?

*W.P.: *Będziemy na ten temat rozmawiać z naszymi posłami na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Ale już widać, że pan minister się tym przejął, więc jest jakiś efekt i warto dalej wywierać taką presję. To lepszy sposób na skłonienie dygnitarzy do pracy niż blokady urządzane przez Leppera na drogach. Tam cierpieli tylko zwykli ludzie, którzy musieli stać w korkach żeby Lepper mógł zrobić swój show. Lepiej blokować urzędników w ich urzędach żeby zajęli się pracą.

Money.pl: Trochę zmieniając temat: wicepremier Zyta Gilowska w proponowanej przez siebie reformie finansów chce zlikwidować Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska. Fundusze były ostatnimi bastionami władzy PSL. Czy to nie próba „odzyskania” przez władze tych instytucji?

*WP.: *To jest rząd likwidatorów, który likwiduje różne instytucje i nie potrafi zrobić nic poza budowaniem nowych instytucji represyjnych. W tej sprawie poza kontekstem politycznym jest o wiele ważniejszy problem gospodarczy. Pani premier mówi że zlikwiduje wiele instytucji i ich pracownicy słysząc takie zapowiedzi bez jasnych deklaracji jaki ma być ich dalszy los zamiast zajmować się wykonywaniem swoich obowiązków zaczynają szukać nowej posady. Używając jeżyka, w którym się lubuje koalicja, ten pomysł to sabotaż, bo doprowadzi do sparaliżowania dziesiątek instytucji. Proszę pamiętać, że plany minister Gilowskiej dotyczą także instytucji podatkowych. Jeśli one staną, bo ludzie zaczną zajmować się szukaniem nowej pracy, to może dojść do katastrofy gospodarczej.

Największe nieszczęście naszej polityki to nieustanne działania marketingowe polegające na ogłaszaniu kolejnych nowych planów i pomysłów, które potem w ogóle nie są wprowadzane w życie. W tej sytuacji normalna praca staje się rzadkością.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)