Money.pl: Szwajcarzy podnieśli stopy procentowe. Czy Polacy, którzy mają kredyty w tej walucie, powinni już się bać?
Piotr Kuczyński, główny analityk domu maklerskiego WGI: Zawsze powinni się bać - taka jest moja odpowiedź stała i niezmienna. Każdy, kto bierze kredyt w walucie, musi się liczyć z tym, że będzie ponosił ryzyko walutowe, ryzyko zmiany kursu. Trzeba się liczyć, że kurs i stopy procentowe będą się zmieniać w ciągu tych 10, 20, 30 lat parę razy w ciągu roku, a w czasie całego kredytu może to być nawet kilkaset razy.
Money.pl: Ale jak popatrzymy na szwajcarską gospodarkę, to wydaje się, że kolejne podwyżki stóp są nieuniknione.
*P.K.: *Rzeczywiście, Szwajcarzy podnieśli stopy do 1,25, ale inflację będą mieli na poziomie 1,3. Więc kolejnych podwyżek należy się spodziewać wkrótce. Wydaje mi się, że poziom 1,75 jest najbardziej prawdopodobny, ale nie można wykluczyć, że stopy zostaną podniesione nawet do dwóch procent. W krajach Eurolandu stopy zazwyczaj są ustalane 1 procent powyżej inflacji. Szwajcarzy mogą ustalić je na trochę mniejszym poziomie, ale będzie to co najmniej pół procent, czyli podwyżki w marcu i czerwcu będą na pewno.
Money.pl: To może warto jednak brać kredyty w złotych?
P.K.: To zależy od tego, co będzie robiła Rada Polityki Pieniężnej. Załóżmy najbardziej optymistyczny scenariusz, że inflacja będzie na niskim poziomie, rozwój gospodarczy spokojny, nie za szybki, a sytuacja polityczna spokojna i inwestorzy nie będą uciekali z polskiego rynku. Jak u nas stopy będą wynosiły 3,5 procenta, a w Szwajcarii 2 procent, to wystawianie się na ryzyko walutowe byłoby nierozsądne. Ale jak u nas nastąpi ucieczka kapitału zagranicznego, a kropla zawsze drąży skałę i nigdy nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie, to RPP podniesie stopy i znowu będzie się opłacało brać te kredyty we frankach
Money.pl: A jak to wygląda teraz? Wolimy franki, czy złote?
P.K.: Na razie to idziemy po bandzie. Wszyscy biorą we frankach i wszystkim się udaje. Złoty się umacnia i to się opłaca. Jak zacznie słabnąć, to też się jeszcze opłaca. Prawdziwy problem byłby wtedy, gdyby osłabienie złotego utrzymywało się przez długi czas.
Money.pl: A co Pan radzi teraz? Przewalutowywać na złote?
P.K.: Ja jestem w ogóle przeciwnikiem takich rad, bo sytuacja na rynku jest zmienna i dynamiczna. To wszystko zależy od złotego. Należy brać kredyty w walucie, w której się zarabia, jeżeli chce się spać spokojnie, a jak się lubi trochę ryzyka i adrenaliny, to należy brać w walutach i liczyć się z wahaniami kursu no i stóp procentowych.