Politycy PiS są pewni swego. „Wchodzenie z ukrytą kamerą w proces dziania się wykrzywia obraz tego procesu” – mówi Jacek Kurski. „Mamy do czynienia z prowokacją mającą na celu zatrzymanie budowy IV RP” – dodaje Marek Kuchciński. „To jest nie korupcja polityczna” – podkreśla premier Kaczyński. Podobne cytaty można mnożyć bez końca. Jest tylko pytanie: Po co?
Gołym okiem widać i słychać, że negocjacje Beger–Lipiński upośledziły krystalicznie czysty obraz Prawa i Sprawiedliwości. Samo PiS natomiast próbuje najwyraźniej wmówić społeczeństwu, że potrzebna mu pomoc okulistyczna i laryngologiczna. Wiadomo już, kto na tym zarobi. Odpowiedź na pytanie „kto straci” jest chyba równie oczywista.
Fragmenty dźwięków Money.pl oraz Informacyjnej Agencji Radiowej.