Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Schetyna: Protestujemy w sposób cywilizowany

0
Podziel się:
Schetyna: Protestujemy w sposób cywilizowany

_ _Money.pl: Platforma Obywatelska zapowiada na sobotę wielki marsz. Po co wyprowadzać ludzi na ulice? Czy nie lepiej popracować spokojnie w Sejmie? Taka sytuacja może tylko zaognić nastroje i spowodować, że jeszcze trudniej będzie się dogadać w Sejmie. Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej: Ale nastroje są nerwowe, jest kryzys polityczny i dzisiaj tak naprawdę życie przynosi hasło naszego marszu: "dość tego parlamentu, dość tego rządu - żądamy nowych wyborów".
Dwa miesiące temu, kiedy organizowaliśmy ten marsz sytuacja polityczna była inna. Dzisiaj to życie dyktuje temat naszego marszu i głównego jego hasła.

Money.pl: W Sejmie opozycja ma za mało możliwości do pokazania się?

G.S.: Demonstracja na ulicy, marsz błękitny, jest też częścią polityki. Chcemy pokazać, że można wyjść na ulicę i w cywilizowany normalny sposób zaprotestować przeciwko temu rządowi. Chcemy pokazać, że to też jest element polityki.
Być może tysiące ludzi, którzy potwierdzają chęć uczestnictwa w marszu, przekona ten rząd, tego premiera, PiS, że potrzebne są nowe wybory, że potrzebne jest odwołanie się do werdyktu społecznego, że formuła tego parlamentu i tego rządu wyczerpała się.

Money.pl: Ale z drugiej strony będzie to taka próba sił. Przywieziecie aktyw z terenu i pokażecie rządowi: jest nas dużo. Ale czy to coś naprawdę udowodni?

G.S.: Nie, to nie jest tak. Platforma jest dużą ponad 30-tysięczną partią i trudno zabraniać ludziom przyjeżdżać. Będą setki, może tysiące osób z całej Polski, ale wierzymy, też w mieszkańców Warszawy, którzy będą chcieli zaprotestować przeciwko rządom PiS-u. Przeciwko temu jak Warszawa została potraktowana, czy wręcz zdegradowana. I to też jest ważne. Liczymy na to i mamy takie sygnały, że przyjdzie wielu Warszawiaków.
Powinniśmy się przyzwyczajać, że marsze, cywilizowana obecność na ulicach jest czymś normalnym.

Money.pl: W sobotę będą też w Warszawie marsze LPR i PiS. Czy to nie będzie taki pokaz na zasadzie, kto jest silniejszy, kto jest lepszy, kto więcej ludzi zgromadzi? G.S.: Na pewno tak, ale różnica miedzy naszymi partiami jest ogromna. My zaplanowaliśmy to dwa miesiące temu, kiedy nie wiedzieliśmy jak będzie rozwijać się sytuacja polityczna. Mamy wszystkie zgody, spotykamy się w konkretnym miejscu. Zmieniliśmy trasę przemarszu tak żeby nie była uciążliwa dla Warszawiaków. A te spotkania PiS-u i LPR-u to są demonstracje, które mają być przeciwko naszemu marszowi. Mają pokazać, że te partie nie zostają w tyle.
My nie protestujemy przeciwko, tylko chcemy pozytywnym przekazem, pokazać naszą obecność na ulicach. Oczywiście będziemy też mówić w wystąpieniach dlaczego się spotykamy i jaką mamy wizję Polski.

Money.pl: Powiedzmy sobie szczerze, ten marsz to forma nacisku na premiera. G.S.: Tak, na pewno. Na premiera na rząd i na cały parlament, żeby się szybko rozwiązał i dał możliwość wyborcom zdecydowania jak będzie wyglądał następny Sejm.

Money.pl: A jeśli nie będzie szybko wyborów, czy to będzie wasza porażka? G.S.: Nie. Do większości potrzebne jest dwie trzecie głosów, to ogromie dużo. My chcemy przekonać PiS, że powinien głosować za samorozwiązaniem Sejmum i za nowymi wyborami. Jeżeli tego nie zrobi, to być może za pół roku, czy przy następnych wyborach będzie miał jeszcze mniejsze poparcie niż ma teraz. Tak więc jest to także w ich interesie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)