Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kucharski
|

Streżyńska: Tylko komórki mogą zdetronizować TP SA

0
Podziel się:
Streżyńska: Tylko komórki mogą zdetronizować TP SA

*Money.pl: Telekomunikacja Polska zmieni nazwę na Orange. Problemy z TP SA zostaną zamienione na problemy z Orange, czy przy okazji zmiany marki może też coś się odmienić także w sposobie działania firmy? *

Anna Streżyńska, prezes Urzędu Kontroli Elektronicznej: Zmiana nazwy niczego nie oznacza. Zobaczymy, jaki będzie sposób tej zmiany, czy to będzie tylko przyjęcie brandu, czy to będzie się wiązało z jakimiś przekształceniami wewnętrznymi, przeniesieniami majątku, bo z tym mogą się wiązać jakieś wyzwania dla urzędu regulacyjnego. Jeżeli to będzie polegało tylko na zmianie marki, to nic z tego nie wynika.

Klienci na tym nie skorzystają, ale też nie stracą?

Dla mnie każda taka zmiana marki jest wątpliwa ponieważ klienci w Polsce w dużej części są przywiązani do określonej marki. Już jedna zmiana w przypadku TP SA nastąpiła. Żegnaliśmy się z poprzednim logo - tym z niebieskim znaczkiem, które jednak było nasze własne. Te dziwactwa, to dziwne logo, które pojawiło się z okazji nowego brandu, to już było dosyć duże zaskoczenie, z którym ludzie się nie identyfikowali.

Podobnie było, kiedy PTK Centertel zamieniał swoją markę z Idei na Orange. Idea była marką w jakiś sposób zasiedziałą w Polsce i identyfikowaną jako przyjazna dla mniej zasobnych klientów.

Z samego brandu nie wynika ani nic dobrego ani nic złego. Mogą być bardzo różne oceny, a zobaczymy czy będą temu towarzyszyły jakieś ruchy cenowe, albo jakieś zmiany w strukturze firmy.

W zeszłym roku UKE nałożył na TP SA ponad 400 mln złotych kar. W tym roku będzie podobnie?

Teraz jest już znacznie lepiej i te kary, jeżeli się zdarzają, to są za drobne przewinienia. Nie za odmowę wykonania obowiązku regulacyjnego, albo świadome opóźnianie wykonania, tylko na przykład za drobne opóźnienie z powodów, które można by uznać za obiektywne i niezależne od spółki.

W pierwszym okresie widać było, że niezależnie od wysokości kary TP SA nadal stosuje tę samą politykę antykonkurencyjną. Ostatnio rzeczywiście się poprawiło i nie mieliśmy tylu sporów, ale te kary, co nałożyliśmy dalej są w mocy. I podczas negocjacji, które dotyczyły uchylenia, czy zmniejszenia tych kar, widzieliśmy, że spółka okopała się na swoim stanowisku. I w części spraw, tam gdzie nałożyliśmy największe kary, nie zamierza zweryfikować swojego stanowiska. Woli zweryfikować je przed sądem niż iść na kompromis.

Czy Telekomunikacja Polska kiedykolwiek przestanie być monopolistą?

Jeżeli ktoś odbierze TP SA monopol, będą to komórki. Co prawda zachowana jest taka delikatna równowaga pomiędzy sieciami komórkowymi a Telekomunikacją, ale gdyby operatorzy chcieli, bardzo szybko mogliby odebrać ten rynek. Jednak wtedy po pierwsze znalazły by się pod obstrzałem regulacji, a po drugie komórki musiałyby ujawnić, jakie są prawdziwe koszty realizacji połączeń w ich sieci.

W pewnym stopniu zrobiła to Era tworząc usługi "Era domowa", "Era firmowa". To są usługi, które pokazały, że można w sieci komórkowej świadczyć usługę stacjonarną i to się opłaca. Mimo że - jeśli wierzyć Erze - jest to świadczone poniżej wszelkich kosztów związanych z inicjacją czy zakończeniem połączeń. Ale był to jedyny eksperyment, bo regulator od razu się zainteresował, jak to jest możliwe, że w tej samej sieci zakańczanie połączenia komórkowego kosztuje 65 groszy, a stacjonarnego, czyli komórkowego sprzedawanego jako stacjonarne, kosztuje 3,5 grosza. Na razie oprócz Ery nikt się tego nie podjął.

Właśnie, zupełnie inaczej wygląda sytuacja na rynku telefonii komórkowej. Nie ma tu zmagania z monopolistą, raczej ten rynek dzieli się na coraz większą liczbę graczy.

Jesteśmy ewenementem w Unii Europejskiej, bo mamy sześciu operatorów komórkowych i chwilami mam wrażenie, że niedługo Komisja Europejska wprowadzi jakiś program monitorujący. Zwykle się kończy na dwóch, trzech operatorach, a u nas jest sześciu i wygląda na to, że wszyscy oni mają wolę się rozwijać.

Jest taka możliwość, że będzie ich jeszcze więcej?

Na kolejnych - poza tymi sześcioma - to już na pewno nie ma miejsca. Przy czym my podchodzimy do sprawy w ten sposób, że jeżeli są zasoby komunikacyjne, to nie mamy prawa ich blokować, tylko wystawiamy na sprzedaż. I jeżeli ktoś jest zainteresowany, to rozumiemy, że ocenił ryzyko ewentualnej plajty. Dlatego nigdy nie stawiamy barier przed nowymi operatorami.

Tym bardziej, że ciągle jest kawałek rynku do wzięcia, bo tę realną penetrację należy liczyć na około 90 procent, pomimo że w statystykach przekroczyła ona już dawno 100 procent.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)