Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szmajdziński: Chaotyczne cięcia i błędy. Tusk nie ufa Klichowi

0
Podziel się:
Szmajdziński: Chaotyczne cięcia i błędy. Tusk nie ufa Klichowi

Money.pl: Dziś rząd ma zaakceptować propozycje dozbrojenia żołnierzy w Afganistanie. 500 mln zł wydane zostanie jeszcze w tym roku. 1 mld zł w 2010 r. Tymczasem wojskowi wskazują na braki w uzbrojeniu naszych żołnierzy. Kto odpowiada za ten bałagan?

Jerzy Szmajdziński, były minister obrony narodowej, wicemarszałek Sejmu, poseł Lewicy: Mamy do czynienia z zasadniczą różnicą poglądów pomiędzy premierem a szefem MON. Ten stan trudno uznać za normalny. Premier dziś mówi, że będą przeznaczane kolejne pieniądze. Jednak pojawia się pytanie - jak wyglądała rozmowa w lutym, kiedy premier wezwał do siebieBogdana Klicha, gdy dyskutowano o cięciach w MON?

Było wiadomo, że konsekwencją tamtych oszczędności będzie rezygnacja z wielu potrzebnych zakupów dla wojska. Że nie będzie kilkudziesięciu rosomaków rocznie, tylko kilkanaście.

Popełniono całe mnóstwo błędów. Kiedy kończyłem kadencję rozpisałem przetarg na śmigłowce. Mój następca, dzisiejszy minister spraw zagranicznychRadosław Sikorski, ten przetarg unieważnił. I do dziś nie jest rozstrzygnięta sprawa śmigłowców. A w Afganistanie potrzebne są maszyny bezpilotowe i śmigłowce bojowe, a także służące do ratownictwa.

Poza tym wszystkie okoliczności śmierci kapitana Ambrozińskiego, ma wyjaśnić 12 żandarmów-prokuratorów i departament kontroli. To oznacza kompletny brak zaufania do wojskowych.

Generał Skrzypczak, którego znam i szanuję, to co powiedział, powiedział słusznie. Pytanie czy jego poglądy były znane ministrowi Klichowi? Czy w przypadku braku reakcji ze strony ministerstwa próbował je przedstawić na forum dowódców, premierowi czy rzecznikowi sił zbrojnych? To wymaga wyjaśnienia.

Generał stwierdził, że o zakupach dla armii decydują urzędnicy, którzy się na tym nie znają, a wojnę znają tylko z filmu _ Dziewiąta kompania _. To chyba bardzo mocne słowa.

Generał Skrzypczak jest optymistą. Ja uważam, że nie wszyscy pracownicy MON byli na filmie _ Dziewiąta kompania _. Bo gdyby byli to uruchomiliby wyobraźnię.

Po pierwsze nie jest dobrze na linii wojsko-cywilne zwierzchnictwo. Po drugie między cywilnymi ośrodkami - prezydenckim, premiera i resortem obrony - mamy do czynienia z wielogłosem.

Żołnierz chce być dobrze dowodzony zarówno przez wojskowych jak i cywilnych zwierzchników, którzy powinni stworzyć optymalne warunki do wykonywania misji. Przy istniejącym wielogłosie tworzy się podkład, grunt pod takie właśnie wypowiedzi jak generała Skrzypczaka, które z punktu widzenia demokratycznego państwa nie powinny mieć miejsca.

No właśnie. Minister Klich uważą, że*generał podważa sens kontroli cywilnej nad wojskiem?*

Moim zdaniem mimo racji merytorycznej generał Skrzypczak, nie może publicznie kwestionować istoty cywilnej kontroli nad siłami wojskowymi. Można to czynić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest się byłym wojskowym. Generał powinien złożyć wszystkie możliwe raporty. I jeśli to nie trafiło na podatny grunt, powinien złożyć rezygnację i wówczas podjąć tą kwestię publicznie.

*A jak by skomentował Pan słowa minister Klicha, który stwierdził, że jest zaskoczony słowami generała. W jego ocenie miał on szanse na przekazanie mu tego typu informacji. *
Ja jestem zdumiony, że on jest zaskoczony takimi słowami.

Pojawia się pytanie czy przewidziano rozwój sytuacji w Afganistanie kilka miesięcy temu. Czy wyobrażono sobie najgorszy scenariusz i zabezpieczono środki i konieczny sprzęt?

Można odnieść wrażenie, że nie zrobiono tego. Jeśli premier jedzie do Afganistanu bez szefa sztabu generalnego, bez ministra obrony narodowej w tak kluczowym momencie, oznacza, że nie ma zaufania do nich. Takiej sytuacji być nie może. Oczekuję na decyzję premiera, która będzie miała na celu rozładowanie tego kryzysu zaufania i na ingerencję prezydenta. Ona może być niepubliczna, jako zwierzchnika sił zbrojnych.

W kraju też są kłopoty. Założono profesjonalizację, uzawodowienie armii w 2010 roku. Nie brak głosów krytyki, że się to nie uda. MON zarzeka się, że się uda. W Pana ocenie to zaklinanie rzeczywistości?

To nierealne założenie tym bardziej, że nie przeznaczono na to odpowiednich środków. Moim zdaniem ta decyzja to była dyrektywa polityczna, nieoparta o racjonale przesłanki. Szkoli się tylko tych żołnierzy, którzy wyjeżdżają na misje. A w ciągu ostatnich miesięcy jest jeszcze gorzej.

Poza tym jest wiele pustych jednostek, które zostały po zaniechaniu poboru. Zmniejszono wydatki na sprzęt, uzbrojenie o 5,2 mld złotych. Po cięciach które wymusiłDonald Tusk, priorytety ujawniły się jako nieadekwatne do misji, które wykonujemy. Priorytetami stały się na przykład samoloty Bryza i bateria rakiet dla marynarki wojennej.

Tak się dzieje, gdy na siłę i chaotycznie tnie się wydatki. To doprowadziło do bardzo poważnego kryzysu zaufania do cywilnego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)