Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Waldemar Pawlak: Nie żałuję, że PSL nie ma w koalicji.

0
Podziel się:
Waldemar Pawlak: Nie żałuję, że PSL nie ma w koalicji.

Money.pl: Czy PSL definitywnie mówi „nie” już teraz koalicji PiS – Samoobrona - LPR? Waldemar Pawlak, przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego: - Na tym etapie nie będziemy się włączać w ten projekt, który uzgodniła Samoobrona i Pis. Dla nas istotne jest rozróżnienie między solidarną Polską – rozumianą jako solidarność ludzi społeczeństwa – a projektem, który został zaproponowany tzn. Solidarne Państwo – bo to może się ograniczać do solidarności struktur państwowych i dyspozycyjnej biurokracji. W naszym

przekonaniu warto zwracać uwagę na aktywność ludzi, na inicjatywę ludzi, na funkcjonowanie samorządu, organizacji pozarządowych, różnego rodzaju stowarzyszeń, a także aktywność gospodarczą. W naszym przekonaniu i z takim przesłaniem rozmawialiśmy w trakcie dyskusji koalicyjnych. Polska nie powinna być krajem, z którego najaktywniejsi wyjeżdżają do wykonywania prymitywnych robót za granicą, tylko krajem, który tworzy najlepsze warunki dla przedsiębiorczych ludzi i to w naszym przekonaniu jest możliwe, czy będzie to realizowane, najbliższe tygodnie pokażą.
* Money.pl: „Nie uwierzę, póki nie zobaczę” – to są Pana słowa, które wypowiadał Pan na hasło „Roman Giertych – wicepremier”… W.P.:* Myślę, że to będzie nowy moment, nowy etap w obecnej kadencji parlamentu. Patrząc na to z perspektywy obywatela to oczywiście każdemu rządowi, ministrowi, należy życzyć dobrze, ale też z całą surowością krytykować i recenzować te działania, które nie służą ludziom, nie służą gospodarce.
* Money.pl: Myśli Pan, że dużo będzie takich działań, które będzie trzeba krytykować? W.P.:* W tej chwili i w tym momencie myślę, że jest trochę inny nastrój. Nie należy zamartwiać się na wyrost. W naszym przekonaniu – jeszcze raz to podkreślę – miało istotne znaczenie, że zamiast mówić o solidarnej Polsce – jako wspólnocie – redukowano to do dyskusji o solidarnym państwie, a więc w pewien sposób zawężając to do solidarności struktur państwowych.
* Money.pl: Nie żal Panu, że PSL nie weszło do koalicji? W.P.:* Nie. Myślę, że historia pokazuje, że trzeba w takich momentach umieć powiedzieć „tak” i trzeba umieć powiedzieć „nie”. Myśmy powiedzieli, że nie włączamy się do tego projektu, na tym etapie i to było związane też z przesłankami, o których wspominałem, tzn. tym podejściem do spraw podstawowych, zasadniczych, bo różnica między solidarną Polską, a solidarnym państwem – w naszym przekonaniu – jest istotna. Do tego, co postulowaliśmy, żeby zarządzać tą sytuacją i działaniem administracji, w taki sposób jak się to robi w biznesie – zarządzanie przez cele. Mówiąc obrazowo: ustalamy wspólnie razem, co zamierzamy osiągnąć, jakie są kryteria wykonawcze, natomiast nie przeszkadzamy sobie w osiąganiu tych celów. To było związane też z uwzględnieniem temperamentów poszczególnych ugrupowań politycznych i polityków, którzy przystępują do tej koalicji i warte było rozważenia. Zostało to uznane za rozwiązanie, które w tych okolicznościach i dla premiera i dla
szefa partii rządzącej, były nie do przyjęcia. Czas pokaże czy warto było rozważać tego typu mechanizmy. W naszym przekonaniu przy tak dużych różnicach doświadczeń i temperamentów polityków, którzy tworzą tę koalicję, warto byłoby zachować tę zasadę wyłączności i pewnego rodzaju autonomie w sposobie osiągania celów.
* Money.pl: Stabilna opozycja: SLD – PO – PSL. Wyobraża Pan to sobie? W.P.:* Tu nie ma powodu. Opozycja nie tworzy wspólnego projektu, wspólnego programu, więc w opozycji niewątpliwie będą różnicę i jeżeli chodzi o ocenę poszczególnych działań rządu, ministrów. Wydaje mi się, że nie należy przesadzać z oczekiwaniem, że opozycja będzie w jakimś jednolitym froncie występowała. Cała istota demokracji polega na tym – w takim układzie, jak w Polsce, gdzie jest system wielopartyjny, żeby różne opinie, różne poglądy były z odpowiednią mocą akcentowane i przedstawiane. My nie musimy się ani do tych ugrupowań upodabniać. Chcemy z jednej strony prowadzić rzeczową krytykę, ale z drugiej strony w takich sprawach, które w naszym przekonaniu będą dobre dla gospodarki, dobre dla ludzi, nie będziemy rządowi podstawiać nogi. W tej chwili można powiedzieć – patrząc chociażby po tym, jak pozyskujemy środki europejskiej – widać wyraźnie, że czas to pieniądz, ale za żadne pieniądze nie odkupi się straconego czasu i w tej
sytuacji warto abyśmy współpracowali z rządem rzeczowo, ale twardo.
* Money.pl: Powiedział Pan, że „będą różnice zdań w opozycji”. Myśli Pan, że tych różnic będzie więcej w rządzie? *
W.P.: Życie pokaże. Jeszcze raz podkreślam, że w naszym przekonaniu przy tak dużych różnicach doświadczeń i temperamentów politycznych, sposób organizowania rządu i jego prowadzenia to jest bardzo skomplikowane zajęcie i niewątpliwie takie zastosowanie pewnej technologii, która sprawdziła się w biznesie tzn. zarządzanie przez cele, mogłoby być tutaj dobrym rozwiązaniem. Jeżeli to będzie szło w kierunku takim, że wszyscy na wszystko się muszą zgodzić i potem wszyscy razem biegają po boisku, to może to prowadzić do dużej ilości konfliktów, które będą na pewno utrudniały funkcjonowaniu rządu.

Rozmawiał: Piotr Pilewski, Money.pl

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)