Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Znany ekonomista wskazuje największy błąd ostatnich lat

0
Podziel się:

Prof. Marian Noga mówi Money.pl o ignorancji polityków.

Znany ekonomista wskazuje największy błąd ostatnich lat

Money.pl: Kampania wyborcza w zasadzie już ruszyła. Póki co jednak więcej mówi się w tym kontekście o raporcie komisji Milleraniż o sprawach gospodarczych. W zasadzie jedyne wątki, które się pojawiają to drożyzna i spready. Politycy powinni przy nich majstrować?

Prof. ekonomii Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej: Dobrze by było, gdyby politycy na poważnie dyskutowali o gospodarce. Bo to, co widzimy, to tylko parada populizmu.

Jeżeli chodzi o drożyznę, to co prawda rząd odpowiednią polityką fiskalną może w jakimś stopniu przyczynić się do kształtowania cen, ale to nie rząd wpływa na ich wzrost. O to, by trzymać je w ryzach, dbają Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej. Czyli instytucje, które są całkowicie autonomiczne i niezależne nie tylko od rządu, ale od wszystkich organów państwa.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/36/t116772.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/to;w;gospodarce;chca;zmienic;po;wyborach;znamy;pomysly;partii,168,0,880808.html) To w gospodarce chcą zmienić po wyborach. Znamy pomysły partii

Powiem więcej, RPP to - o czym zapominają szczególnie politycy jednej partii, której nazwa zaczyna się na literę _ P _ - jedyny organ, który zgodnie z konstytucją sam sobie wyznacza zadanie do zrealizowania, czyli cel inflacyjny.

A co do spreadów to wiadomo, że banki sobie to odbiją w innym miejscu. Mamy przecież ustawę antylichwiarską. Ona obowiązuje i zgodnie z nią najwyższe oprocentowanie kredytu może równać się czterokrotności stopy lombardowej, czyli w tej chwili jest to 24 procent. A mamy na rynku instytucje pożyczkowe, w których realne oprocentowanie pożyczek wynosi nawet 60 procent. Wynika to z różnych ubezpieczeń, prowizji. etc. To najlepszy przykład na to, że ta ustawa w praktyce nie działa. Tak samo będzie z ustawą antyspreadową. **

Jest taki pogląd, że gospodarka ma się najlepiej, gdy politycy trzymają się od niej z daleka. Może wcale podczas kampanii wcale nie powinni o niej mówić?

Politycy powinni tylko i wyłącznie dbać o to, by sprzyjać wzrostowi gospodarczemu. Mamy przecież dług publiczny i jego niepokojącą relację do PKB. Wystarczy, że będziemy trzymać się reżimów budżetowych, a wzrost gospodarczy będzie dobry, to relacja długu do PKB będzie malała. To wydaje się takie proste. Może za proste dla naszych polityków.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/17/t153105.jpg ) ] (http://www.money.pl/banki/wiadomosci/artykul/ulzymy;kredytobiorcom;nie;podniesiemy;podatkow;-;obiecuje;money;pl;jacek;rostowski,86,0,879958.html)Co minister Rostowski mówi o podwyżce podatków

W kampanii wyborczej powinniśmy mówić więc o tym, co zrobić, by w Polsce jak najwięcej produkowano i by rosła wydajność pracy. Trzeba krzewić kulturę pracy, że dobre wynagrodzenie i zysk należy się za ciężką pracę, a nie manipulacje finansowe. Jeżeli w tym kierunku pójdziemy w kampanii, to jako ekonomista będę bardzo zadowolony. **

Na to chyba jednak nie ma szans. A po wyborach? Jakie priorytety powinien sobie powiesić nad biurkiem na wzór Billa Clintona i jego hasła: _ Gospodarka, głupku! _ premier nowego rządu? Citigroup wieszczy nam drugą falę kryzysu, a to za sprawą możliwości przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego. Może to hasło powinno brzmieć: _ Uwaga próg, głupku! _

Problemów, które można wypisać na takiej kartce jest wiele. Od jakiegoś czasu dyskutuje się o budżecie zadaniowym i wieloletnim. Wprawdzie musimy mieć ustawę budżetową na dany rok, ale przecież może ona być wpisana w ramy budżetu zadaniowego na przykład trzyletniego.

Polega to na tym, że ustala się priorytety i jeżeli z jakichś powodów brakuje pieniędzy, zadania o najniższym priorytecie spadają. A nie tak, jak dzisiaj, ścina się wszędzie po trochę. Gdyby w Polsce działał budżet zadaniowy przy budowie dróg, to może budowanych odcinków byłoby mniej, ale za to byłyby kompletne. I tak, jak w piosence, z miasta A do miasta B można by było dojechać.

Ważną kwestią jest też innowacyjność. Musimy walczyć o dobre wykorzystanie środków na naukę i badania. Te pieniądze są rozproszone. Większość ma ministerstwo nauki, ale część jest w resortach: rolnictwa, zdrowia, kultury i gospodarki. Dobrze by było, gdyby ktoś koordynował te wydatki.

Na drugiej stronie czytaj o tym, czy po wyborach trzeba będzie w Polsce podnosić podatki

PO mówiła, że to Zyta Gilowska obniżyła podatki oraz składkę rentową i stąd ziejąca dziura w finansach państwa. Może sam wzrost gospodarczy nie wystarczy i po wyborach powinna wrócić koncepcja powrotu do wyższej stawki składki rentowej i likwidacji części ulg?

Jestem wielkim zwolennikiem powrotu do składki rentowej na poziomie 13 procent. To jest dla budżetu państwa dochód na poziomie od 16 do 20 mld zł. Gdyby o tym dyskutowali dzisiaj politycy, byłoby super. Przecież to był błąd. Wystarczyła chwila większego wzrostu PKB i już zmniejszono składkę rentową o 7 procent. I dziś mamy efekt w postaci dziury i wyrwy w budżecie.

Z drugiej strony bez względu na to, czy po wyborach będzie rząd liberalny czy konserwatywny, nie powinien podatków zwiększać. To akurat jest domena lewicy, która z reguły do tego dąży. Jednak my mamy jeden z największych klinów podatkowych w Europie.

Nie ruszałbym też VAT-u, który teoretycznie można podnieść jeszcze o dwa punkty procentowe. Bo taki ruch znacząco wpłynąłby na nastroje społeczne, a te przekładają się na zachowania konsumentów. U nas tego wpływu się nie docenia.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t124005.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/slowa;tego;kanclerza;polscy;politycy;musza;znac,232,0,880872.html) Czyje słowa powinni znać politycy? Czytaj komentarz Money.pl

A podatek Belki? Zamiast likwidować możliwość zarabiania na lokatach bez konieczności dzielenia się z fiskusem, może w końcu rządzący powinni go zlikwidować?

Jak najbardziej. Choćby po to, by politycy zachowali wiarygodność. Już tyle razy mówili, że go zlikwidują. Nie może być tak, że ciułacz, który trzyma pieniądze na ROR musi płacić podatek. Można tu sobie wyobrazić na przykład wprowadzenie sumy wolnej od tego podatku i wtedy ci drobni ciułacze nie będą musieli dzielić się z fiskusem. **

Skoro nie powinniśmy podnosić podatków, to może w utrzymaniu równowagi finansowej pomoże prywatyzacja? Minister Grad nadał jej sporego rozpędu.Następca powinien to kontynuować?

Jestem gorącym zwolennikiem prywatyzacji, ale sprzedaliśmy już tyle, że nie wiem, czy jest jeszcze co sprzedawać. Na pewno państwo powinno pozbywać się resztówek, czyli małych, kilkuprocentowych udziałów w różnych spółkach. A to dlatego, że minister i tak nie ma wpływu na te firmy, a uzyskane środki wpływają do budżetu i pozytywnie przekładają się na rating Polski. To z kolei przekłada się na stabilność finansową kraju i naszej waluty. A to odczuwamy już wszyscy, choćby przy spłacie kredytu. **

Platforma szła do wyborów z hasłami pomocy dla małego biznesu na sztandarach. Komisja Przyjazne Państwo poniosła jednak spektakularną porażkę. Symbolem stało się słynne jedno okienko. Ostatnio pewną jaskółką zmian sąustawy deregulacyjne. Nowy rząd powinien jeszcze dalej iść tą drogą?

Nie wiem, czy są potrzebne nowe ustawy. Mamy już kilka ustaw, które powinny działać, ale nie ma to pieniędzy. Na przykład ustawa o dofinansowaniu kredytów eksportowych dla małych i średnich firm, która daje możliwość uzyskania państwowych dopłat w wysokości połowy odsetek takiego kredytu.

Oczywiście trzeba walczyć z ociężałością administracji. Ale przede wszystkim skupić się na tym, by już istniejące prawo w końcu zaczęło działać. Powtórzę, wystarczy, że politycy stworzą możliwości dla dobrego wzrostu gospodarczego i gospodarka już sobie poradzi.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/162/t103586.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/w;drugim;kwartale;wzrost;pkb;troche;wyhamowal,0,0,880896.html) Wzrost gospodarczy lekko wyhamował? W II kwartale 2011 r. wzrost gospodarczy mógł być lekko niższy, niż w I kwartale, kiedy to wyniósł 4,4 proc. rok do roku - oceniała wiceprezes GUS Halina Dmochowska.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t86629.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/platforma;obywatelska;rezygnuje;z;kampanii;polska;w;budowie,109,0,879725.html) PO nie będzie chodzić _ od drzwi do drzwi _ Akcja polegałaby na tym, że samorządowcy partii chodziliby od domu do domu opisując jak zmieniło się ich region pod ich rządami.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)