Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niespokojnie w Iranie. Będzie kontrola wyborów

0
Podziel się:

Ajatollah Ali Chamenei zgadza się na sprawdzenie wyników głosowania.

Niespokojnie w Iranie. Będzie kontrola wyborów
(PAP/EPA)

aktualizacja: 13:28

- _ Najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei zgodził się na sprawdzenie wyników wyborów pod kątem oskarżeń o ewentualne oszustwo _ - informuje CNN.

Chamenei stwierdził jednak, że w obliczu wrogiej propagandy, tak wysoka frekwencja była _ boskim cudem _.

Amerykański serwis przypomina, że kontrkandydat urzędującego prezydenta Mahmuda Ahmadinedżada Mir-Hosejn Musawi zwrócił się do Rady Strażników Konstytucji - kontrolującego wybory ciała, w którego skład wchodzą m.in. najwyżsi duchowni - z apelem o anulowanie wyników elekcji.

Według serwisu pojawiały się też doniesienia, że kandydat został umieszczony w areszcie domowym. Zaprzeczają temu władze w Teheranie.

Jak donosi BBC, w związku brakiem zezwolenia na zorganizowanie demonstracji Musawi odwołał planowany na dziś w Teheranie wiec swoich zwolenników. Powodem takiej decyzji miała być informacja o uzbrojeniu po raz pierwszy od wybuchu niepokojów sił porządkowych w ostrą amunicję.

Pomimo tego co najmniej trzysta osób ponownie wyszło na ulice Teheranu - donoszą agencje. To kolejna już demonstracja przeciwko fałszerstwom wyborczym. W dotychczasowych starciach zginęły 3 osoby.

Musawi, który nie godzi się z przegraną w wyborach prezydenckich przeprowadzonych w Iranie w piątek, zaapelował do swych zwolenników o kontynuowanie akcji protestu jednakże _ pokojowo i zgodnie z prawem _.

Z podobnym apelem wystąpił też duchowy przywódca Iranu Ali Chamenei, zwracając się do protestujących by działali w ramach prawa. Wezwał też Musawiego by wykorzystał dostępne kanały prawa by złożyć skargi w sprawie procesu wyborczego. _ Sprawę trzeba przeanalizować spokojnie _ - miał oświadczyć duchowy przywódca Iranu, cytowany przez teherańską telewizję.

Zwolennicy Musawiego twierdzą, że wybory, które odbyły się w ubiegły piątek i przyniosły miażdżące zwycięstwo Ahmadineżada, były nieuczciwe.

Od ogłoszenia wyników elekcji w sobotę, w wielu miastach Iranu trwają wystąpienia zwolenników pokonanego kandydata. Sam Musawi zaapelował do komisji wyborczej kraju o anulowanie wyników wyborów. Zarówno resort spraw wewnętrznych Iranu jak i Ahmadineżad kategorycznie odrzucili zarzuty w sprawie jakichkolwiek nieprawidłowości wyborczych.

Świat krytykuje Iran. Wybory pełne wątpliwości

Wiceprezydent USA Joe Biden wyraził wątpliwość co do rzetelności obliczania głosów w wyborach prezydenckich w Iranie, ale dał do zrozumienia, że rząd USA nie będzie raczej kwestionował ich oficjalnych wyników.

Reżim w Teheranie ogłosił, że wybory wygrał urzędujący prezydent Mahmud Ahmadineżad, zdobywając 63 proc. głosów. Jego reformistyczny rywal Mir Hosejn Musawi uzyskał ponad 33 proc. Zwolennicy Musawiego nie mogą się z tym pogodzić, zarzucając rządowi oszustwa wyborcze.

_ - Takie wyniki ogłosił rząd irański. Musimy to na razie zaakceptować. Jest jednak mnóstwo pytań co do tego, jak te wybory były przeprowadzone. Wygląda na to, że rząd tłumi wolność słowa, tłumi demonstracje uliczne, więc można mieć prawdziwe wątpliwości _ - powiedział Biden w wywiadzie dla telewizji NBC News.

Dodał, że szczególnie uderzające jest, iż 70 proc. głosów oddano w miastach, a tymczasem Ahmadineżada popiera głównie ludność wiejska._ - Nie wydaje się prawdopodobne, by w takich okolicznościach zdobył on ponad 60 procent głosów _ - powiedział wiceprezydent.

Po wygranych przez poprzedniego, konserwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, w Iranie przez cały dzień trwały zamieszki jego przeciwników.

Główny rywal Ahmadineżada, Mir Hosejn Musawi wezwał do anulowania wyborówi protestów ulicznych.

Zamieszki na ulicach stolicy Iranu

Protestujący w Teheranie przez całą niedzielę zwolennicy opozycji byli przez policję rozpędzani gazem łzawiącym i aresztowani.

Zatrzymano także dwóch dziennikarzy holenderskich i wydalono dwóch belgijskich.

Reporter Jan Eikelboom i kamerzysta Dennis Hilgers z holenderskiej telewizji Nederland 2 zostali zatrzymani przez policję, gdy znajdowali się przez biurem Mira Hosejna Musawiego, rywala Ahmadineżada w piątkowych wyborach prezydenckich. Skonfiskowano im nakręcony materiał filmowy, odebrano akredytacje i nakazano natychmiastowe opuszczenie Iranu.

Tego samego dnia Willy Vanderworst z publicznej telewizji i radia belgijskiego oraz Jef Lambrecht z flamandzkiej telewizji VRT zostali aresztowani i przetrzymywano ich przez godzinę w suterenach irańskiego ministerstwa informacji.

Lambrecht dostał w chwili zatrzymania _ szturchańca _, jak to sam określił. W jednym z pomieszczeń w podziemiach ministerstwa zastali _ trzynastu uczestników demonstracji na kolanach i z plastikowymi kajdankami na rękach _.

Obu dziennikarzy zwolniono po godzinie, po ostrzeżeniu, że nie wolno im fotografować zajść.

W sobotę, policja zaatakowała technika dźwięku belgijskiej ekipy telewizyjnej.

Belgijski minister spraw zagranicznych Karel de Gucht skontaktował się w niedzielę z ambasadą Iranu w Brukseli i zapowiedział złożenia protestu w sprawie traktowania dziennikarzy przez irańskie władze.

wiadmomości
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)