Birmańska prasa rządowa zarzuciła krajom zachodnim, że wydają miliardy dolarów na wojnę w Iraku i Afganistanie, a nie potrafią pomóc spustoszonej przez cyklon Nargis Birmie.
Do tej pory ONZ zebrała ponad 200 milionów dolarów na pomoc dla ludności poszkodowanej przez cyklon, mimo iż rządząca Birmą junta wojskowa przez wiele tygodni odmawiała zagranicznym ekspertom prawa wjazdu do kraju.
Kontrolowana przez juntę prasa birmańska zaatakowała wspólnotę międzynarodową za to, iż nie chce przeznaczyć większych sum na odbudowę terenów południowej Birmy, zniszczonych przez cyklon Nargis.
Władze tego kraju twierdzą, że potrzebują na rekonstrukcję 11 miliardów dolarów, a napływająca do Birmy pomoc międzynarodowa jest wciąż niewystarczająca. Jednocześnie te same władze blokowały przez wiele tygodni napływ pomocy z zagranicy, oraz uniemożliwiły przeprowadzenie akcji pomocowej przez okręty i lotnictwo wojskowe Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji.
Atak władz birmańskich zbiegł się z kolejnym apelem ONZ o zgromadzenie dodatkowych 300 milionów dolarów na pomoc dla poszkodowanych przez cyklon. Przedstawiciele ONZ w Birmie pozytywnie oceniają dotychczasową reakcję społeczności międzynarodowej na pierwszy apel organizacji w sprawie pomocy dla tego kraju. Wspólnota międzynarodowa przekazała do tej pory 75 procent środków, o które apelowała ONZ.
Po 40 latach rządów junty wojskowej Birma znajduje się obecnie w katastrofalnej sytuacji gospodarczej i społecznej.