_ fot. PAP/Tomasz Gzell Marszłek Włodzimierz Cimoszewicz zapewnia, że pomylił się, a nie skłamał wypełniając oświadczenie majątkowe. Posłowie z komisji nie dają mu wiary _
Cimoszewicz, po wyjściu z zamkniętej części sobotniego przesłuchania przez komisję, powiedział dziennikarzom, że posłów interesowały głównie stosunki polsko-rosyjskie "w obszarze sektora paliwowego".
Zaznaczył jednak, że chodzi o informacje jakie zna z dokumentów opatrzonych klauzulą "tajne" i dlatego nie może podać żadnych szczegółów.
Jego zdaniem, całe przesłuchanie - zarówno 6-godzinna część jawna, jak i trwająca około godzinę zamknięte - "nie wniosło niczego istotnego z punktu widzenia mandatu tej komisji".