Dziś wczesnym popołudniem będzie wiadomo czy Irlandczycy zgodzili się na ratyfikację Traktatu Lizbońskiego, czy też zdecydowali o jego odrzuceniu. O 10.00 czasu polskiego rozpocznie się liczenie głosów.
Wynik jest wciąż wielką niewiadomą. Jeden z przedwyborczych sondaży dawał przewagę przeciwnikom Traktatu, z innych wynikało, że zwyciężą zwolennicy ratyfikacji (na zdjęciu premier Brian Cowen). Irlandczycy w tej sprawie podzielili się. - _ Głosowałem przeciwko, bo tak będzie dla nas lepiej _, - _ Głosowałam za, bo uważam, że do tej pory Europa była dla nas niezwykle dobra _ - takie, różne głosy można było usłyszeć wczoraj przed lokalami wyborczymi.
Państwowa telewizja podała, że frekwencja wyniosła 40 proc., ale te dane mogą się jeszcze zmienić, kiedy zaczną napływać informacje z poszczególnych okręgów. Im większy udział w głosowaniu, tym - zdaniem ekspertów - większe szanse na wygraną zwolenników przyjęcia traktatu. 7 lat temu, gdy Irlandczycy odrzucali Traktat z Nicei, frekwencja wyniosła 35 proc., rok później, gdy go poparli w głosowaniu wzięła udział prawie połowa uprawnionych.