aktualizacja 12:30
Na północny Izrael spadło pięć pocisków rakietowych. Tel Awiw odpowiedział ogniem.
Według doniesień AFP z terytorium Libanu w kierunku izraelskich miast wystrzelone zostało pięć rakiet. Dwie osoby zostały ranne.
_ - Na atak odpowiedziała izraelska artyleria - _ zakomunikował cytowany przez Polską Agencję Prasową rzecznik armii w Jerozolimie. _ - Celem pocisków artyleryjskich były punkty, z których wystrzelono rakiety. _
Izraelska państwowa rozgłośnia radiowa poinformowała po kilku godzinach o kolejnym ataku rakietowym z terenu Libanu. Atak został poprzedzony w Izraelu alarmem przeciwlotniczym. Z informacji agencji Reutera wynika, że wystrzelone zostały trzy rakiety. Izraelska armia zdementowała jednak informacje o drugim ataku, nazywając je fałszywym alarmem.
Jak do tej pory do ataków nie przyznało się żadne ugrupowanie walczące z Izraelem. Media w Bejrucie wskazują nie na palestyński Hamas czy libański Hezbollah lecz na bojowników Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.
Telewizja Al Jazeera informuje natomiast, że za atakiem na pewno nie stoi Hezbollah. Rakiety, które spadły na północny Izrael, były starego typu. Takich - według stacji - Hezbollah nigdy nie używał. Zdaniem ekspertów może to oznaczać, że pociski wystrzeliło inne, mniejsze ugrupowanie, być może palestyńskie.
Incydent może zagrozić planom rozejmu, do którego Francja i Egipt namawiają Izrael i Hamas. Nicolas Sarkozy stwierdził wczoraj, że Izrael i Autonomia Palestyńska zaakceptowały plan rozejmu. Zakłada on wstrzymanie ognia codziennie na kilka godzin, aby do Palestyńczyków w Strefie Gazy dotarła pomoc humanitarna.
Zobacz relację telewizji CBS ze strefy Gazy:
Tymczasem izraelskie wojsko kieruje kolejne jednostki na południe Strefy Gazy. W kierunku granicy z Egiptem, w okolice miasta Rafah, według amerykańskich stacji telewizyjnych ruszyła kolumna izraelskich czołgów.
ZOBACZ TAKŻE: