Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamela-Sowińska i Wąsacz przed Trybunał Stanu

0
Podziel się:

Sejmowa Komisja śledcza zgłosiła do ministra sprawiedliwości i ministra skarbu wniosek o uznanie prywatyzacji PZU za nieważną.

W raporcie końcowym komisji posłowie uznali, że prywatyzacja PZU została źle przygotowana i w jej trakcie doszło do licznych naruszeń prawa, związanych z wyborem konsorcjum Eureko jako nabywcy akcji PZU. Członkowie komisji badali głównie skutki prawne działań prywatyzacyjnych.

Komisja w raporcie wnioskuje o postawienie przed Trybunałem Stanu byłej minister skarbu Aldony Kameli Sowińskiej. Przed Trybunałem ma też odpowiadać poprzednik Kameli Sowińskiej - Emil Wąsacz. Posłowie winą za nieprawidłowości obarczają też Leszka Balcerowicza i Marka Belkę, jak również urzędników Ministerstwa Finansów i pracowników PZU.

Posłowie uznali, że prokuratura powinna zbadać udział tych osób w zaistniałych nieprawidłowościach.

Tymczasem Janusz Kwiatkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa zapowiedział, że kwestię doprowadzenia do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU będą musieli zanalizować prawnicy.

Główną konkluzją przyjętego w czwartek raportu sejmowej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU jest wniosek do ministra skarbu, by doprowadził do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., ponieważ zdaniem komisji umowa ta jest nieważna.

Kwiatkowski powiedział, że gdy resort otrzyma raport i wnioski komisji, podda je analizie. "Z raportem i przesłankami dotyczącymi wniosku o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej będą się musieli dokładnie zapoznać prawnicy" - powiedział Kwiatkowski. Podkreślił, że decyzje w tej sprawie będzie podejmował najprawdopodobniej już następny minister skarbu.

Jednym ze znaków szczególnych kończącej się kadencji Sejmu stały się komisje śledcze, które tropiły przestępstwa popełnione przez najwyższych urzędników państwowych. Oto co o ich pracy powiedział Andrzej Aumiller (Samoobrona), przewodniczący sejmowej komisji śledczej do sprawy Orlenu:

- Jestem przekonany, że komisje śledcze, które działały w tej kadencji Sejmu, dobrze spełniły swoje zadanie. Nie zgadzam się z zarzutami stronniczości i wykorzystywania komisji do walki politycznej. Oczywiście zdarzało się, że pewne granice były przekraczane. Ale trzeba sobie wprost powiedzieć, że komisje musiały być polityczne, bo przecież taki jest Sejm. Zarówno członkowie komisji, jak i świadkowie uprawiali tu politykę. My musimy się tylko trzymać zasady, że wobec ustalonych faktów musimy być bezstronni i obiektywni. Proszę zwrócić uwagę, co osiągnęliśmy dziki pracy komisji śledczych. Po raz pierwszy w Polsce ludzi zobaczyli, że osoby pełniące najwyższe funkcje w państwie nie mogą czuć się nietykalne i można od nich żądać odpowiedzialności za ich czyny.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)