Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Koniec internetowego hazardu w Ameryce

0
Podziel się:

Kongres USA znalazł sposób na zlikwidowanie biznesu, na którym państwo nie zarabiało, a tradycyjne kasyna traciły.

Koniec internetowego hazardu w Ameryce
(PAP / EPA)

Kongres USA znalazł sposób na zlikwidowanie biznesu, na którym państwo nie zarabiało a tradycyjne kasyna traciły.

Akcje notowanych na giełdzie w Londynie spółek, do których należą popularne internetowe kasyna i serwisy bukmacherskie, takich jak PartyGaming, Sportingbet, czy 888.com, spadły na łeb na szyję. Dlaczego? Właśnie zamknął się dla nich największy rynek hazardzistów w globalnej sieci, czyli USA.

W sobotę Kongres uchwalił ustawę, która zabrania bankom oraz firmom prowadzącym karty kredytowe przeprowadzać transakcje z internetowymi jaskiniami hazardu.

_ Chociaż internetowy hazard jest w USA nielegalny, korzysta z niego ponad 30 mln Amerykanów, zapewniając jedną czwartą światowych obrotów branży. _W odpowiedzi PartyGaming i 888.com, obie z siedzibą na Gibraltarze, ogłosiły, że gdy prawo wejdzie w życie, zawieszą interesy za oceanem. Ustawa niweluje wszystkie dotychczasowe plany rozwoju serwisów działających na terenie USA. Najpewniej prezydent Bush podpisze ją w przeciągu następnych dwóch tygodni.

Prawdziwy krach

Wiadomo było, że prędzej czy później Waszyngton dobierze się do zagranicznych serwisów. Jednak inwestorzy wciąż zastanawiali się, jak szybko to nastąpi. Teraz klamka zapadła.

Akcje PartyGaming, który jest największą na świecie spółką giełdową utrzymującą się z internetowego hazardu, spadły o 60 proc., a największego internetowego kasyna 888.com o 50 proc. Nic dziwnego, skoro przychody PartyGaming prawie w 80 proc., a 888.com w połowie, wypracowywane były za oceanem.

Akcje innych spółek zarabiających na internetowym hazardzie w Ameryce, takich jak: Sportingbet, który prowadzi także stronę w języku polskim, World Gaming, Empire Online, Club Dice, NetTeller też runęły o od 25 do 70 proc.

Wojna wygrana

W Stanach Zjednoczonych hazard w sieci jest nielegalny jeszcze od czasów sprzed internetu. Zakaz wynika z ustawy Wire Act sprzed 45 lat. Jednak rząd miał problem z jej egzekwowaniem, bo kasyna i bukmacherzy online rejestrowali się poza granicami kraju i działali w najlepsze.

USA już od dłuższego czasu prowadzi wojnę z internetowym hazardem. Na początku września policja aresztowała w Nowym Jorku Petera Dicksa, obywatela Wielkiej Brytanii i honorowego prezesa Sportingbetu. Dwa miesiące wcześniej w Teksasie został zatrzymany David Carruthers, prezes BetOnSports. Biznesmenom postawiono najcięższe zarzuty, m.in. o gangsterstwo, pranie pieniędzy i przestępstwa podatkowe.

Szacuje się, że z zakazanych serwisów korzystało nawet 30 mln Amerykanów. Znaczna część społeczeństwa nie widzi w tym nic złego. Jednak parlament jest nieugięty: "Kongres latami zmagał się z tym problemem. Dla mnie podstawa działania jest prosta. Hazard w internecie jest nielegalny" - powiedział lideer republikańskiej większości w Senacie Bill Frist.

| KOMENTARZ |
| --- |
| Bartłomiej Ciszewski, Money.pl: Ciekawe jak państwowa propaganda usprawiedliwia nagonkę na hazard w internecie. Czy podkreśla grozę zgubnego nałogu? Oto przykładny ojciec rodziny jeszcze przed wyjściem z pracy przegrywa całą pensję przyklejony do monitora. A może uwypukla się moralny upadek pijawek, które wysysają bogactwo z narodu, nie płacąc na miejscu ani grosza podatku? Siedząc pod palmami właściciele internetowych jaskini hazardu nabijają kiesę gangsterskim rządom Gibraltaru i Kostaryki. Państwa zarabiają krocie na wysokoopodatkowanych kasynach i zakładach bukmacherskich. Chcą zachować monopol na swoim terytorium, a internet wszystko psuje, bo przekracza nawet najszczelniejsze granice. Dlatego Kongres stwierdza - jedyna dozwolona forma hazardu, to ta u naszych chłopaków z Las Vegas, którzy też są z tej decyzji bardzo zadowoleni. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)