Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

LiS w rządzie: Raport zamknięcia

0
Podziel się:

Z Radą Ministrów pożegnało się 16 ministrów i ich zastępców z LPR i Samoobrony. Money.pl sprawdził czym zajmowali się ludzie koalicjantów PiS.

LiS w rządzie: Raport zamknięcia
(PAP/ Bartłomiej Zborowski)

Z Radą Ministrów w blasku fleszy pożegnało się czterech ministrów z LiS. Znacznie ciszej z rządem rozstało się 12 sekretarzy i podsekretarzy stanu.

W rządzie pozostał już tylko jeden wiceminister zdrowia z Samoobrony, fachowiec który pomylił gejów z pedofilami. A czym "wsławili się" ci, których odwołano?

Z oczywistych względów najgłośniej było o wpadkach tych, którzy piastowali ministerialne stołki. Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata skompromitowała się tym, że wydała 11 tys. zł z budżet resortu na stylistkę.

ZOBACZ TAKŻE:LiS chce Kaczmarka na premiera
Szef resortu edukacji Roman Giertych chciał zmieniać kanon lektur mimo, że sam nie znał nawet podstawowych lektur. Pomylił „Łyska z pokładu Idy" z „Naszą szkapą".

Partyjny kolega Giertycha Rafał Wiechecki przez czas rządzenia resortem gospodarki morskiej stworzył ustawy, które można policzyć na palcach jednej ręki. A Sejm zajął się na razie tylko jedną. A Andrzej Aumiller miał zbyt mało czasu, aby w ogóle się czymkolwiek wykazać.

Zawód poseł i chór gejów z Bostonu

A czym zajmowali się mniej znani fachowcy wydelegowani przez koalicjantów do rządu? Z naszego przeglądu odwołanych kadr wynika, że najczęściej rzeczami odległymi od tego co obejmował zakres ich kompetencji. Dzięki nim udawało się im dostać w krąg zainteresowania mediów. Nawet jeżeli to krzywdzące stwierdzenie, to usprawiedliwia nas fakt, że o merytorycznych dokonaniach słychać nie było wcale.

Z licznego grona wiceministrów zdecydowanie wyróżniał się i największą karierę zrobił Mirosław Orzechowski z LPR. Zastępca Romana Giertycha, który ostatnio w imieniu Ligi domagał się przywrócenia Daniela Pawłowca do rzędu Integracji Europejskiej wcześniej stał się nawet bohaterem debaty w Parlamencie Europejskim. Chodziło o plany wprowadzenia zakazu propagandy homoseksualnej w polskich szkołach.

To osiągnięcie blednie jednak przy stwierdzeniu, które padło z ust wiceministra w rozmowie z "Rzeczpospolitą": "Ewolucjonizm to jedno z szeregu kłamstw, jakich uczy się w szkołach". Jak donosił "Dziennik" Orzechowski firmował też pomysł repetowania za "dwóję" z zachowania

Przy dokonaniach wiceministra edukacji blado wypada drugi w rankingu rozpoznawalności Krzysztof Filipek z Samoobrony, który był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

W pracy rządu niczym się nie wyróżniał. A poza urzędowymi obowiązkami być może jedynie wykształceniem "średnim zawodowym" zestawionym z wpisem zawód na stronie sejmowej. Częściej niż w kancelarii premiera można było go zobaczyć w Sejmie jak przechadza się szerokimi korytarzami.

O ministrze LPR w kancelarii premiera Piotr Ślusarczyku Polska usłyszała dopiero gdy ten wziął ślub. Goście polityka LPR byli wożeni służbowymi busami rządowymi. Skończyło się tym, że premier zmusił ministra do zapłacenia za przewóz gości po powrocie miesiąca miodowego.

Wiceminister gospodarki morskiej Rafał Borutko (LPR) niczym szczególnym w czasie pracy w rządzie się nie wyróżnił, ale być może uznał, że nie musi, bo zanim trafił do składu rady Ministrów stał się znany po tym, gdy w czerwcu 2005 roku, wspólnie z innym posłem LPR Radosławem Pardą protestował przed budynkiem wrocławskiej filharmonii przeciwko koncertowi chóru gejów z Bostonu. Według nich występ był „manifestacją wynaturzeń i amoralności promującą dewiacje i patologie".

O merytorycznych osiągnięciach *Bogdana Sochy *z Samoobrony także nie usłyszeliśmy. Były wiceminister pracy i polityki społecznej stał się za to jednym z bohaterów „seksafery". Była działaczka Samoobrony Anna Rutkowska stwierdziła, ze czynił jej niedwuznaczne propozycje.

Został tylko jeden

Jedynie minister Zbigniew Religa nie poprosił premiera o odwołanie swojego zastępcy, który trafił do niego z Samoobrony. Nie wiemy jakie były motywy szefa resortu zdrowia, ale raczej nie zadecydowała o tym wypowiedź Marka Grabowskiego w czerwcowym wywiadzie dla Newsweeka.

Grabowski zapowiedział, że jego resort przygotowuje się do policzenie wszystkich gejów i lesbijek w Polsce oraz wdrożenie programu propagującego zdrowe, heteroseksualne wzorce. Później okazało się, że akcja została wymyślona dlatego, że minister pomylił gejów z pedofilami. Sam zainteresowany tłumaczył się, ze w trakcie wywiadu się przejęzyczył.

Na tym tle - przynajmniej na pierwszy rzut oka - wczorajsze nominacje ministerialnewyglądają co najmniej przyzwoicie. Do resortu gospodarki morskiej trafił człowiek, który z morzem miał do czynienia częściej niż tylko w czasie wakacji na plaży. Pozostała trójka nowych ministrów także wydaje się lepiej przygotowana od swoich poprzedników do pełnienia funkcji w rządzie. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będą mieli zbyt wiele czasu, by to udowodnić.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)