Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nauczyciele niezadowoleni. Chcą większych podwyżek

0
Podziel się:

Sławomir Broniarz twierdzi, że muszą one być odczuwalne.

Nauczyciele niezadowoleni. Chcą większych podwyżek
(PAP/Grzegorz Jakubowski)

- Związek Nauczycielstwa Polskiego docenia starania rządu, ale jego propozycję przyszłorocznych podwyżek _ 1+3 _ dla nauczycieli uznaje za niewystarczającą - poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz.

W czwartek odbyła się kolejna tura rozmów oświatowych związków zawodowych z rządem na temat przyszłorocznych podwyżek dla nauczycieli. Podczas ostatniego spotkania 7 sierpnia rząd zaproponował, aby płace nauczycieli wzrosły w 2010 r. o 1 proc. od stycznia oraz o 3 proc. od września.

Wcześniejsze porozumienie związków z rządem zakładało, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną po 5 proc. w styczniu i we wrześniu. Jednak - jak twierdzi rząd - planowany wzrost wynagrodzeń miał zależeć od możliwości budżetu państwa i wdrożony pod warunkiem, że PKB w Polsce będzie wynosiło 5 proc.

Prezes ZNP powiedział, że proponowane obecnie przez rząd rozwiązania _ są niewystarczające _ i jednocześnie przedstawił propozycję, zgodnie z którą podwyżka płac dla nauczycieli w przyszłym roku miałaby być przeniesiona ze stycznia na wrzesień z jednoczesnym wzrostem wielkości procentowych._ - Ze względu na kryzys gospodarczy chcemy w ten sposób dać rządowi czas na przeanalizowanie możliwości budżetowych _ - tłumaczył Broniarz.

ZNP nie podał wielkości procentowych wrześniowego wariantu, zaznaczając, że musi to być znaczny, odczuwalny przez nauczycieli wzrost wynagrodzeń, większy niż dotychczasowa propozycja rządu.

O konkretnej wysokości podwyżki ZNP będzie rozmawiać podczas posiedzenia Prezydium Zarządu Głównego Związku, które zaplanowano 31 sierpnia - 1 września w Gdańsku.

Broniarz jednocześnie podkreślił, że związek nie może zgodzić się na 1-proc. podwyżkę dla nauczycieli w styczniu 2010 r., gdyż byłaby ona dla nauczycieli zbyt mała. - _ Mówiąc żartobliwie, wartość papieru, który będzie trzeba spożytkować na przygotowanie tych podwyżek, będzie wyższa niż ten jednoprocentowy wzrost _ - powiedział.

W efekcie czwartkowych rozmów wyłoniły się cztery propozycje podwyżek nauczycieli w 2010 r. Poza rządową propozycją - 1 proc. od stycznia i 3 proc. od września 2010 r. - oraz wstępną propozycją ZNP, rząd proponuje likwidację Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych jako funduszu liczonego na podstawie ustawy Karta Nauczyciela i zastąpienie go modelem liczonym według Kodeksu Pracy.

Jak wyjaśnił szef Zespołu Doradców Strategicznych Premiera Michał Boni, który w czwartek reprezentował stronę rządową, środki z likwidacji funduszu mogłyby wynieść ok. 700-800 mln zł, które można przeznaczyć na wzrost nauczycielskich wynagrodzeń.

Jednak ZNP oświadczył, że ta propozycja jest _ nie do przyjęcia _. - _ Finansowanie podwyżek z funduszu jest niczym innym, jak tylko przekładaniem pieniędzy nauczycieli z jednej ich kieszeni do drugiej _ - tłumaczył Broniarz. Dodał, że po ostatnich rozmowach Związek przedstawił tę propozycję nauczycielom do zaopiniowania. _ - Wszyscy mieli jedno zdanie na ten temat, po prostu ją odrzucili _ - podkreślił.

Kolejnym rozwiązaniem, które rząd przedstawił, jest zmiana sposobu wyliczania Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. W grę wchodzą dwa warianty: z obecnych 110 proc. do 73 proc. kwoty bazowej, co zdaniem MEN pozwoli na wypłatę podwyżek w wysokości 2 proc. od stycznia i 5 proc. od września 2010 r. albo z obecnych 110 proc. do 95 proc. kwoty bazowej, co z kolei umożliwi podwyżki w wysokości 1 proc. od stycznia i 5 proc. od września 2010 r.

Jednak do tej propozycji negatywnie ustosunkowali się przedstawiciele wszystkich związków zawodowych. Na kolejnym spotkaniu, które zaplanowano na 3 września, strona rządowa ma przedstawić analizę skutków finansowych wszystkich propozycji.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)