Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niezwykle kosztowna administracja w PZPN

0
Podziel się:

Urząd Kontroli Skarbowej od kilku dni prześwietla Polski Związek Piłki Nożnej. Kontrola ma zostać zakończone w ciągu miesiąca. Mimo wejścia inspektorów skarbowych, PZPN wciąż nie upublicznia swoich finansów.

Niezwykle kosztowna administracja w PZPN

Urząd Kontroli Skarbowej od kilku dni prześwietla Polski Związek Piłki Nożnej. Kontrola ma zostać zakończone w ciągu miesiąca. Mimo wejścia inspektorów skarbowych, PZPN wciąż nie upublicznia swoich finansów.

Eugeniusz Kolator, wiceszef związku, odmawiając odpowiedzi na pytanie o budżet, zasłania się autonomią pozarządowej organizacji, wchodzącej w skład europejskiej UEFA i międzynarodowej FIFA.

Budżet PZPN jest tak tajny, że nie zna go nawet minister sportu. Związek nic sobie nie robi z tego, że jako organizacja pożytku publicznego zobligowany jest do przesyłania corocznych sprawozdań z działalności właściwemu ministrowi. Szef resortu poszedł więc w ślady urzędu kontroli skarbowej, wysłał do PZPN swoich kontrolerów. - Musimy cierpliwie poczekać na wyniki - zastrzega Paweł Wiszniewski, rzecznik prasowy ministerstwa.

Niejawność finansów rodzi podejrzenia o niegospodarność, a przez kasę PZPN przechodzą niebagatelne kwoty. Według informacji nieoficjalnych, roczny budżet związku sięga 50 mln zł.

Skąd te pieniądze

Michał Kocięba, rzecznik prasowy PZPN, pytany o budżet wylicza jedynie źródła przychodów. Do najważniejszych należą kwoty pozyskiwane ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych meczów reprezentacji, umów ze sponsorami i reklamodawcami oraz wpływy ze sprzedaży biletów i kilkuprocentowe prowizje od zagranicznych transferów zawodników naszej ligi. Do tego dochodzą dotacje z FIFA, UEFA i budżetu państwa. W tym roku budżet związku zasili też premia za udział w mistrzostwach świata w Niemczech. Choć występy Polaków nie zachwyciły, to i tak FIFA przekaże 6 mln franków szwajcarskich (ok. 16 mln zł).

- Po odliczeniu kosztów przygotowania kadry do mundialu, na czysto zostanie połowa tej kwoty - mówi Michał Kocięba.

Pozostałych kwot, oprócz 1,5 mln zł z budżetu państwa na szkolenie młodzieży, PZPN nie ujawnia.

Wielkością środków przekazywanych PZPN nie chwalą się też sponsorzy reprezentacji. Sponsor główny - Telekomunikacja Polska, która będzie finansowała reprezentację do Mistrzostw Europy w 2008 roku - przekazuje związkowi ok. 5 mln zł rocznie.

Wody w usta nabrało też pozostałych ośmiu sponsorów kadry: Puma, Kreisel, Fabryka Farb i Lakierów Śnieżka, Compensa, VW Poznań, Kompania Piwowarska, producent okien Fakro i wirtualne kasyno expekt.com. Według informacji nieoficjalnych, każdy z nich za roczny kontrakt odprowadza do kasy związku po ok. 500 tys. zł.

Kontrakty długoterminowe

Najwięcej pieniędzy PZPN dostaje za prawa do transmisji meczów narodowej reprezentacji. TVP do 2008 roku ma wyłączność na ich transmisję. Szczegóły finansowe kontraktu nie są znane, ale można szacować, że PZPN dostaje z tego tytułu rocznie ok. 20 mln zł.

Z informacji uzyskanych w TVP wynika jednak, że to nie PZPN jest stroną kontraktu, lecz Sportfive, międzynarodowa agencja marketingu sportowego, której polskie biuro organizował m.in. Zbigniew Boniek. Działa ona na polskim rynku od kilku lat. Jest głównym doradcą i pośrednikiem PZPN. Na doradztwo zawarła wieloletnią umowę, która wygasa dopiero w 2014 roku.

Sportfive współpracuje też z krajową ligą. Opracowywała m.in. kontrakt z Ideą (teraz Orange)
na sponsorowanie ekstraklasy. Zawsze pośredniczy też przy zawieraniu umów z Canal+ na relacje ligowe. Za ponad 30-milionowy kontrakt z Ideą dostała ok. 3 mln zł prowizji. Prawdopodobnie podobny procent PZPN oddaje tej firmie za pośrednictwo w zawieraniu kontraktów sponsorskich i reklamowych.

Połowa dla działaczy

- Przy niejasności finansów PZPN nikt nie jest w stanie powiedzieć, co tam tak naprawdę się dzieje - uważa Mirosław Proppe z firmy doradczej KPMG, która wspierała związek w pierwszej fazie zabiegów o organizację w Polsce mistrzostw Europy w 2012 roku.

Jego zdaniem, najbardziej w oczy rzuca się przerost zatrudnienia w związku. W centrali PZPN i 16 podległych jej regionalnych związkach zatrudnionych jest blisko tysiąc osób.

W spółce Ekstraklasa która od ubiegłego roku organizuje rozgrywki I ligi piłkarskiej, pracuje tylko kilka osób.

Zdaniem Mirosława Drzewieckiego, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, armia działaczy to problem nie tylko PZPN, ale też ponad 60 innych związków sportowych.

- Konstruowanie wydatków w związkach sportowych wygląda tak, że najpierw wylicza się, ile trzeba wydać na działaczy, a dopiero na końcu myśli się o zawodnikach - mówi Mirosław Drzewiecki. Szacuje, że w kieszeniach działaczy PZPN może ginąć nawet połowa budżetu związku.

Nie zgadzają się z tym przedstawiciele PZPN. - Naszym podstawowym wydatkiem jest utrzymanie 14 seniorskich reprezentacji piłkarskich, a nie pensje dla pracowników - zapewnia Michał Kocięba. Przypomina też, że związek poza tym wydaje pieniądze na organizację turniejów dla młodzieży oraz opłaca sędziów nadzorujących rozgrywki ligowe.

Skoro wydatki są tak przejrzyste, to dlaczego PZPN nie chce ujawnić swojego budżetu?

- Jeżeli nikt nie wie, jakimi pieniędzmi dysponuje związek, to nie ustawiają się do niego kolejki po pomoc - złości się Janusz Wójcik, obecnie przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, a przed laty trener reprezentacji olimpijskiej i narodowej.

Kluby w swoją stronę

PZPN w ogóle nie finansuje klubów piłkarskich, a wiele z nich jest w dramatycznej sytuacji. Do wyjątków należą Wisła Kraków, Legia Warszawa, Kolporter Korona Kielce, Cracovia czy Lech Poznań, które oprócz bogatych właścicieli, mają też licznych sponsorów. W rezultacie ich roczne budżety osiągają zawrotne jak na warunki polskie, kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych.

Ci, którzy nie mają takiego komfortu, biegają od sponsora do sponsora. Poprawić sytuację finansową klubów chce spółka Ekstraklasa, należąca do 16 drużyn występujących w lidze. Niespełna rok temu PZPN przekazał jej pełen zarząd nad I ligą piłkarską. Prawa do telewizyjnych transmisji telewizyjnych oraz umowa sponsoringowa z Orange ustaliły roczny budżet spółki na ok. 50 mln zł. Większość tych pieniędzy idzie na dofinansowanie klubów.

- Profesjonalnie zorganizowana liga skończy z nadużyciami w piłce nożnej. Naszym celem jest pełna transparentność - zapewnia Marcin Stefański z Ekstraklasy. I deklaruje, że w końcu roku upublicznione zostaną wyniki finansowe wszystkich klubów uczestniczących w rozgrywkach.

O wyrwaniu się spod skrzydeł PZPN myślą też kluby II ligi. Mirosław Wróblewski, przewodniczący stowarzyszenia Piłkarska Liga Polska, które na wzór Ekstraklasy chce profesjonalnie zarządzać II ligą, ujawnia, że wkrótce podpisze umowę z TVP na prawa do transmisji meczów. Niewykluczone też, że uda mu się namówić do współpracy strategicznego sponsora.

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)