Barack Obama wyraźnie wysuwa się na prowadzenie w amerykańskich wyborach prezydenckich. W jednym z sondaży jego przewaga nad Johnem McCainem wynosi aż 9 procent.
Po konwencji Partii Republikańskiej i wyborze Sary Palin jako kandydatki na wiceprezydenta, John McCain poszybował w górę w sondażach i wyprzedzał Obamę o kilka punktów procentowych. Tendencja ta odwróciła się jednak w ostatnim tygodniu.
W najnowszym sondażu dziennika Washington Post i telewizji ABC zamiar głosowania na kandydata Demokratów deklaruje 52 procent wyborców. John McCain cieszy się poparciem 43 procent. Inne sondaże pokazują kilkuprocentową przewagę czarnoskórego senatora. Obama umocnia też swoją pozycję w stanach, które mogą przesądzić o wyniku wyborów - Wirginii, Colorado, Nowym Meksyku i Iowa. Kandydat Demokratów zbliża się do McCaina nawet w tradycyjnie republikańskiej Karolinie Północnej oraz Indianie.
Eksperci są zgodni, że wzrost notowań Baracka Obamy jest skutkiem kryzysu na Wall Street. Wyborcy bowiem bardziej ufają Demokratom w sprawach gospodarczych. Sztab Johna McCaina liczy na odwrócenie niekorzystnej tendencji, gdy uwaga Amerykanów skieruje się na bezpieczeństwo narodowe i politykę zagraniczną. Właśnie tym kwestiom będzie poświęcona pierwsza debata prezydencka, która odbędzie się w najbliższy piątek.