Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pawlak: Podsłuchy to dziś norma

0
Podziel się:

Politycy szeroko komentują sprawę podsłuchiwania dziennikarzy przez ABW. Agencja się tłumaczy.

Pawlak: Podsłuchy to dziś norma
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

(Aktualizacja: godz. 14.00)

*Politycy szeroko komentują sprawę podsłuchiwania dziennikarzy przez ABW. Wicepremier Waldemar Pawlak uważa, że z podsłuchami trzeba się liczyć. A szef BBN Aleksander Szczygło chce dymisji w ABW. *

- _ Jeśli ktoś nie jest podsłuchiwany, to się nie liczy na tym świecie. Podsłuchy to dziś norma _ - stwierdził w Radiu ZET wicepremier Pawlak. Dodał, że politycy i dziennikarze muszą przywyknąć do podsłuchów. Polityk skomentował w ten sposób doniesienia prasowe o tym, że ABW nagrała rozmowę dziennikarza _ Rzeczpospolitej _ Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN,

Wicepremier uważa, że dużo większy pożytek mógłby wyniknąć z podsłuchów i przecieków dotyczących rozmów instytucji finansowych z klientami w sprawie umów opcyjnych. Wicepremier zauważył, że straty przedsiębiorców sięgają już 27 miliardów złotych. Waldemar Pawlak uznał użycie nagrań w prywatnym procesie za naganne ale nie chciał się wypowiadać na temat dymisji szefostwa ABW:

(Dźwięk: IAR)

Czas na dymisje w ABW?

_ - Tę sprawę trzeba wyjaśnić, bo prawo złamano z całą pewnością. (...) Nie wiem, czy podsłuch był legalny, natomiast to, co uczyniono dalej z tymi taśmami, to jest kolejna demonstracja tej ekipy, że prawa nie przestrzega i nie ma zamiaru przestrzegać _ - powiedział Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem _ to jest kryzys państwa, kryzys władzy, tego rządu i Donalda Tuska _

- _ Sprawa jest przykra i smutna. To, że każdy może być podsłuchany to sprawa naturalna. Smuga cienia pojawia się, gdy wykorzystuje się materiały, które w procesie cywilnym nie powinny być nigdy użyte. Każda próba uderzenia w niezależność dziennikarzy powinna spotkać się z ostra reakcją _ - mówił w programie _ Kawa na Ławę _ Tadeusz Cymański.

Natomiast szef BBN Aleksander Szczygło uważa, że Jacek Mąka wykorzystał swoją pozycję i powinien zostać odwołany:

(Dźwięk: IAR)
Tymczasem sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński nie widzi powodów do odwoływania Jacka Mąki. Rafał Grupiński zwrócił uwagę, że decyzję o udostępnieniu sądowi materiałów z podsłuchów podjął prokurator na wniosek pełnomocnika wiceszefa ABW:

(Dźwięk: IAR)

Dziennikarzy chroni tajemnica, ale w określonych warunkach

Także według ministra z Kancelarii Prezydenta Pawła Wypycha, ta sprawa jest bulwersująca i wymaga szybkiego wyjaśnienia. - _ Kuriozalne jest wykorzystywanie prywatnych rozmów w sporze między funkcjonariuszem ABW a +Rzeczpospolitą _+ - dodał minister.

Nieco łagodniej wypowiadał się w programie _ Kawa na ławę _ poseł SLD Ryszard Kalisz. Polityk oddaje dziennikarzom prawo do tajemnicy, ale jego zdaniem pełnomocnik wiceszefa ABW prosząc prokuraturę o zapisy podsłuchanych rozmów Sumlińskiego z Rymanowskim i Gmyzem postępował zgodnie z prawem.

- _ Dziennikarzy chroni tajemnica dziennikarska. Nie można ich podsłuchiwać podczas działalności dziennikarskiej, ale dyskusyjną sprawą jest, czy te rozmowy miały taki charakter. Bezsporne jest, że prokuratura w szczególnych wypadkach może poza stronami postępowania dać wgląd w dokumenty postępowania osobie trzeciej. Pełnomocnik pana Mąki postąpił zgodnie z prawem _ - ocenił Kalisz, prawnik z wykształcenia.

Ale jednocześnie zaznaczył, że pozostaje pytanie do prokuratury, _ czy były to wystarczające okoliczności _. Według posła SLD, nie sposób na tym etapie tego przesądzić.

| Służby się tłumaczą: |
| --- |
| Zastępca prokuratora apelacyjnego w Warszawie Robert Majewski zapewnił, że podsłuch w śledztwie dotyczącym próby handlu tajnymi dokumentami z weryfikacji WSI był stosowany wobec podejrzanego Wojciecha S., a nie wobec rozmawiających z nim dziennikarzy. Również ABW oświadczyła, że nie podsłuchiwała Rymanowskiego i Gmyza, a stenogramy przytoczone przez _ Rz _ zostały odtajnione nie na żądanie funkcjonariuszy ABW, lecz - zgodnie z prawem - przez prokuratora. Prokuratura zapewniła też, że udostępnienie części dokumentów prawnikowi Mąki było zgodne z prawem i odbyło się po odtajnieniu dokumentów, kiedy także podejrzani mogli się już zapoznać z materiałem dowodowym. Sam Mąka przesłał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że jego pełnomocnik wystąpił o dokumenty z postępowania karnego wobec Wojciecha S. i Aleksandra L. w związku z procesem o ochronę dóbr osobistych i uzyskał dostęp do nich zgodnie z kodeksem postępowania karnego. Według Mąki, udostępnione jego pełnomocnikowi dokumenty mają znaczenie dla oceny
wiarygodności pozwanego przezeń Gmyza. |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)