aktualizacja: 13:02
*Dwa polskie zakłady importowały wieprzowe mięso z irlandzkich zakładów, w których wykryto dioksyny. Nie musi to jednak oznaczać, że do naszego kraju trafiło skażone mięso. *
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski powiedział, że zlokalizowano przetwórnie w województwie wielkopolskim i mazowieckim, które sprowadziły około 500 ton mięsa wieprzowego z podejrzanych zakładów w Irlandii. Była to głównie wątroba i boczek
Służby wycofają wieprzowinę z tych zakładów i sprawdzą, gdzie to mięso trafiło. Służby prewencyjnie zatrzymają do wyjaśnienia produkty wieprzowe, importowane z Irlandii. Krzysztof Jażdżewski dodał, że badanie potrwa około tygodnia.
Eksperci uspokajają, że jednorazowe spożycie mięsa, skażonego dioksynami nie jest szkodliwe. Negatywnych skutków można się spodziewać tylko wtedy, gdybyśmy jedli je przez dłuższy czas.
79 ton boczku zabezpieczono w Poznaniu
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Poznaniu wie już, gdzie w Wielkopolsce mogło trafić skażone dioksynami mięso z Irlandii. W Poznaniu w chłodniach firmy, która w internecie handlowała mięsem, zabezpieczono ponad 79 ton boczku. W samym mieście mięso nie było sprzedawane.
Rano służby weterynaryjne zatrzymały także samochód z transportem z Irlandii, który dotarł do zakładu w okolicach Kościana.
Wszyscy lekarze powiatowi w Wielkopolsce zostali poinformowani o sprawie. Z zebranych do tej pory informacji wynika, że mięso z Irlandii było sprowadzane także do Kalisza. Służby sprawdzają teraz, czy pochodziło ono z trzech irlandzkich zakładów.
ZOBACZ TAKŻE: