Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Raport: Ile są warte żądania budżetówki?

0
Podziel się:

Aby spełnić postulaty płacowe sfery budżetowej, rząd potrzebuje co najmniej 17 miliardów złotych - szacuje Money.pl.

Raport: Ile są warte żądania budżetówki?
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Aby spełnić postulaty płacowe sfery budżetowej, rząd potrzebuje co najmniej 17 miliardów złotych - wynika z analizy Money.pl. To prawie dwie trzecie planowanego na ten rok deficytu budżetowego.

Policjanci, których według danych z grudnia ubiegłego roku pracowało w całym kraju 98 tysięcy, w ramach protestu wysyłają do Komendy Głównej aluminiowe widelce. Ta niecodzienna forma ma przypomnieć, że rząd obiecał funkcjonariuszom po 500 złotych podwyżki. Słowa wartego około 850 milionów złotych, jak dotąd, nie dotrzymał.

W identycznej sytuacji jak policjanci jest blisko 30 tysięcy strażaków. Im również w tegorocznym budżecie obiecane były podwyżki. Strażacy chcą zarabiać o 500 złotych więcej. W budżecie na ten rok powinno być na to zapisanych około 250 milionów złotych.

Celnicy, których protest doprowadził do paraliżu na wschodnich granicach, chcą zarabiać o 1500 złotych więcej niż do tej pory. Gdyby każdy spośród ponad 15 tysięcy pracowników Służby Celnej dostał taką podwyżkę, w budżecie trzeba by znaleźć dodatkowe 450 milionów złotych. Rząd zaproponował protestującym podwyżki na poziomie 500 zł. W środę przedstawiciele celników zerwali rozmowy z rządem.

Opracowanie: Money.pl
Wartość żądań nauczycieli MEN szacuje na 7, a nie jak podaje ZNP - 3 miliardy złotych.

Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, podniesienia pensji stażystów o 600 zł, a nauczycieli dyplomowanych, czyli na najwyższym stopniu awansu zawodowego, o 1100 zł. MEN proponuje odpowiednio 200 zł i 185 zł. Na pensje spełniające oczekiwania nauczycieli, których w Polsce jest około pół miliona, rząd powinien znaleźć - zdaniem ZNP - około trzech miliardów złotych. Aby podkreślić swoją sytuację, pedagodzy protestowali w Warszawie pod hasłem _ Nauczyciel po studiach 800, poseł po zawodówce 13 000 zł. _Związkowcy dają rządowi czas do końca lutego. Jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, mogą zastrajkować w czasie matur. Wiceminister edukacji, Krystyna Szumilas, szacuje jednak, że wartość żądań nauczycieli to nie 3, lecz 7 miliardów złotych. Takich pieniędzy ministerstwo nie ma.

W połowie stycznia pogotowie strajkowe ogłosili kolejarze. Już w grudniu ich związki zawodowe mówiły o konieczności podniesienia płac. Chcą, aby kolejarze zarabiali równowartość średniej krajowej, czyli o 500 złotych więcej niż do tej pory. Na takie podniesienie pensji wszystkim 125 tysiącom pracowników grupy PKP potrzeba około miliarda złotych. PKP oferuje podwyżki rzędu 125 złotych na osobę.

Lekarze chcieliby zarabiać średnio 8 tysięcy złotych. - _ Gdybyśmy z dnia na dzień podnieśli lekarzom pensje do tego poziomu, w systemie zabrakłoby około 6 miliardów złotych _ - uważa minister zdrowia Ewa Kopacz. Jej zdaniem o dwa procent trzeba by podnieść w tym celu składkę zdrowotną. Rząd uważa, że osiągnięcie postulowanych przez lekarzy płac będzie możliwe stopniowo, do 2010 roku.

Pielęgniarka rozpoczynająca pracę w zawodzie powinna zarabiać 3000 zł. Taki poziom zarobków postuluje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Pielęgniarki, których zdaniem ich organizacji związkowych, zostało w Polsce już tylko 178 tysięcy, mówią, że nie chcą takich podwyżek od razu. W takiej sytuacji z dnia na dzień Ministerstwo Zdrowia musiałoby znaleźć ponad 4 miliadry złotych. Siostry dają rządowi dwa lata na osiągnięcie oczekiwanych płac.

Wynagrodzenie minimalne od 1 stycznia 2008 roku:
1126,00 zł *Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w
IV kwartale 2007 roku:
*
3102,92 zł *
_ źródło: GUS _
Strajkiem grożą również pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS w całym kraju zatrudnia ponad 40 tysięcy pracowników. Średnia płaca w ZUS-ie to 2,7 tysiąca złotych brutto. W sumie około 15 tysięcy urzędników zarabia poniżej 2 tysięcy złotych na rękę. Pracownicy Zakładu chcą podwyżek rzędu 700 złotych. Spełnienie tych postulatów kosztowałoby *
500 milionów złotych
miesięcznie. Szefostwo ZUS-u może pozwolić sobie na podwyżki rzędu 160 zł na osobę.

Większych zarobków po wprowadzeniu sądów 24-godzinnych oczekują sędziowie i prokuratorzy. Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia postuluje w Ministerstwie Sprawiedliwości, że każdy spośród 5 tysięcy orzekających w Polsce sędziów powinien miesięcznie zarabiać średnio 10 tysięcy złotych. W tej chwili przeciętne zarobki mieszczą sie w przedziale 4-5 tysięcy. Ministerstwo na razie uważa, że nie ma pieniędzy na podniesienie płac. Resort sprawiedliwości musiałby znaleźć na nie około 400 milionów złotych. Być może znajdzie w przyszłym roku. Sędziowie co prawda strajkować nie zamierzają, ale ostrzegają, że bardziej opłaca im się pracować w prywatnych firmach.

Śladem sędziów idą również prokuratorzy. Stanowią podobnie liczną grupę zawodową jak sędziowie, ich obecne zarobki są porównywalne z tymi w sądach. Chcą również zarabiać więcej. Związki zawodowe pracowników prokuratur jeszcze nie określiły swoich oczekiwań. Zbierają informację ze wszystkich jednostek w Polsce. Spotkanie z ministrem zaplanowali na 8 lutego. Jeśli ich postulaty będą zbliżone do tych wysuwanych przez środowisko sędziowskie, również dla prokuratorów trzeba by odłożyć 400 milionów złotych.

Łącznie postulaty pracowników sfery budżetowej warte są około 17 miliardów złotych. To prawie dwie trzecie planowanego na 2008 rok deficytu budżetowego. Jeśli w szacunkach kosztów podwyżek dla nauczycieli bliższa prawdy jest wiceminister Szumilas, budżet musiałby wygospodarować nawet 21 miliardów. Rząd rozmawia z protestującymi, ale sprawę stawia otwarcie - tak wysokich podwyżek nie będzie.

- _ Mój rząd nie będzie pokazywał, jaki jest umięśniony, i nikomu nic nie da, żeby pokazać jaki jest twardy _ - zapewnia premier Tusk. - _ Ale podział budżetowych środków musi być realny. _

Tymczasem władze "Solidarności" ogłosiły we wtorek konsultacje w sprawie ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Związek domaga się jak najszybszych negocjacji płacowych dla wszystkich branż zawodowych utrzymywanych z budżetu państwa.

Ile powinni zarabiać pracownicy budżetówki
zawód *zarobki faktyczne * sondaż
pielęgniarka 1-1,8 tys. 2-3 tys.
nauczyciel 1,2-2,1 tys. 2-3 tys.
policjant 1,5-11,1 tys. 3-5 tys.
lekarz 1,7-12 tys. 3- 5 tys.
żołnierz 1,8-11,4 tys. 2-3 tys.
strażak średnio 2,7 tys. 3-5 tys.
sędzia 5,1-9,2 tys. 3-5 tys.
prokurator 5,1-13,8 tys. 3-5 tys.

źródło: GfK Polonia dla Rzeczpospolitej

Na początku stycznia instytut GfK Polonia na zlecenie _ Rzeczpospolitej _przepytał Polaków, ile powinni zarabiać pracownicy sfery budżetowej. Według badania, maksymalna płaca w budżetówce nie powinna przekraczać 5 tysięcy złotych.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)