MAK odniósł się do ustaleń polskiej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej, zawartych w raporcie Millera. - _ Nie zauważyliśmy nic nowego w stosunku do naszego raportu _ - powiedział Aleksiej Morozow, szef komisji technicznej MAK. Rosjanie uznali raport Millera za dokument wewnętrzny.
[aktualizacja 14:56]
Morozow powiedział, że tylko Konwencja Chicagowska mogła być podstawą śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej i tylko ona mogła służyć do wspólnej pracy z Polską.
Według MAK nie było odchyleń na podstawie radiolatarni, a urządzenia na lotnisku były sprawne. Lotnisko miało być otwarte i działające, a nie czasowo otwarte.
- _ Nie wiemy skąd w raporcie wniosek, że lotnisko działało nieprawidłowo. Prawidłowość działania potwierdził wykonany po katastrofie oblot _- mówił Morozow.
Morozow powiedział też, że fakty nie potwierdzają, by kontroler ze Smoleńska upewniał załogę Tu-154 M, że leci prawidłowo. MAK ustalił, że piloci wiedzieli, że są poza ścieżką. Tymczasem komisja Millera ustaliła, że piloci otrzymywali błędne komendy.
Zdaniem MAK obecność generała Błasika mogła wywierać na pilotów nacisk psychologiczny. - _ Dlatego załoga próbowała lądować mimo wszystko _ - mówił Morozow.
- _ Do katastrofy doprowadził brak świadomej decyzji o odejściu na drugi krąg _- dodał.
Według raportu Millera nacisków nie było. MAK uważa z kolei, że nie było żadnej presji na kontrolerów z wieży w Smoleńsku.
Eksperci z MAK stwierdzili, że nie ma żadnych dowodów na to, że piloci użyli przycisku _ Odejście _. Jednak, według nich, jego wciśnięcie nie ma wpływu na zachowanie samochodu. Fakt użycia przycisku, który powoduje odejście na drugi krąg, nie został zarejestrowany przez czarne skrzynki.
Ekspert MAK powiedział, że poniżej 100 m samolot nie powinien schodzić, wydano zgodę tylko na podejście próbne. Według MAK piloci Tupolewa próbowali lądować, a tej decyzji miał sprzyjać obecny w kokpicie generał Błasik. W raporcie Millera jest mowa o próbnym podejściu.
Morozow powiedział, że szczątki samolotu znajdują się teraz w komisji śledczej i MAK nie może odpowiedzieć na pytanie, kiedy będą przekazane stronie polskiej.
- _ Mimo, że komisja techniczna zakończyła pracę, będziemy kontynuowali współpracę ze stroną Polską _- poinformował Morozow.
- Załoga była źle przygotowana do lotu, pilot nie miał uprawnień, a systemy świetlne na lotnisku w Smoleńsku niekompletne. Na pokładzie Tu-154 nie było materiałów wybuchowych, ani środków trujących. Komisja nie stwierdziła nacisków na załogę w celu wymuszenia lądowania - to ustalenia Raportu Millera.
Według raportu czynnikami _ mającymi wpływ na zdarzenie lotnicze _ było:
- niekontrolowanie wysokości za pomocą wysokościomierza barometrycznego podczas wykonywania podejścia nieprecyzyjnego;
- brak reakcji załogi na komunikaty _ Pull up _ generowane przez system TAWS;
- próba odejścia na drugi krąg przy wykorzystaniu zakresu pracy układu automatycznego sterowania samolotem - automatyczne _ odejście _;
- przekazywanie przez KSL (kierownika strefy lądowania z wieży w Smoleńsku) załodze informacji o prawidłowym położeniu samolotu względem progu drogi startowej, ścieżki schodzenia i kursu, co mogło utwierdzać załogę w przekonaniu o prawidłowym wykonywaniu podejścia, gdy w rzeczywistości samolot znajdował się poza strefą dopuszczalnych odchyleń;
- niepoinformowanie załogi przez KSL o zejściu poniżej ścieżki schodzenia i zbyt późne wydanie komendy do przejścia do lotu poziomego;
- nieprawidłowe szkolenie lotnicze załóg w 36. specjalnym pułku lotniczym na samolotach Tu-154M.
Według raportu _ okolicznościami sprzyjającymi _ katastrofie były:
- niewłaściwa współpraca załogi powodująca nadmierne obciążenie dowódcy statku powietrznego w ostatniej fazie lotu;
- niedostateczne przygotowanie załogi do lotu;
- niedostateczna wiedza członków załogi w zakresie funkcjonowania systemów samolotu oraz ich ograniczeń;
- niewłaściwe wzajemne monitorowanie czynności członków załogi oraz brak reakcji na popełniane błędy;
- nieprawidłowy dobór składu załogi do realizacji zaplanowanego zadania;
- nieskuteczny bezpośredni nadzór Dowództwa Sił Powietrznych nad szkoleniem lotniczym w 36. pułku;
- nieopracowanie w 36. pułku procedur dotyczących działania załogi w przypadku: niespełnienia kryteriów ustabilizowanego podejścia, korzystania z radiowysokościomierza przy wyznaczaniu wysokości alarmowej dla różnych rodzajów podejść i podziału czynności w załodze wieloosobowej;
- sporadyczne zabezpieczanie lotów przez KSL w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w szczególności w trudnych warunkach atmosferycznych oraz brak praktycznego przygotowania na stanowisku KSL na lotnisku Smoleńsk Północny
| Czytaj w Money.pl | |
| --- | --- |
| [ ( http://static1.money.pl/i/h/202/t153546.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/mak;raport;podobny;do;naszego;tylko;wnioski;niezrozumiale,157,0,883357.html) | Raport podobny, tylko wnioski niezrozumiałe Polska wersja katastrofy pod Smoleńskiem w dużej mierze jest zbieżna z raportem Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - uważa przewodniczący Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow. |
| [ ( http://static1.money.pl/i/h/200/t153544.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;bedzie;rozmawial;z;rosyjskim;ministrem;o;raporcie,251,0,883963.html) | Szef komisji spotka się z rosyjskim ministrem Jutro szef MSWiA i równocześnie polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej Jerzy Miller, będzie chciał porozmawiać z rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem. |
| [ ( http://static1.money.pl/i/h/49/t132145.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;po;raporcie;ta;kwestia;nie;podlega;dyskusji;sa;dowody,111,0,883567.html) | Ta kwestia nie podlega dyskusji, są dowody Minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller powtórzył, że załoga prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem, nie chciała tam lądować. |