Słowacka gospodarka zbiera plon reform minionych lat i rośnie w ekspresowym tempie. Spada natomiast bezrobocie - od 13 lat nie było tak niskie jak pod koniec ubiegłego roku.
W ostatnim kwartale minionego roku słowacka gospodarka znów mocno przyspieszyła. Pod rządami premiera Roberta Fico (na zdjęciu) produkt krajowy brutto wzrósł niemal o jedną szóstą. W skali całego roku gospodarka powiększyła się o ponad jedną dziesiątą.
Ostatni wzrostowy impuls przyniosły wzmożone zakupy papierosów pod koniec roku. Ludzie kupowali je na zapas w obliczu wzrostu akcyzy od styczniu. Ale prawdziwym motorem gospodarki był handel zagraniczny. W ostatnich trzech miesiącach 2007 roku słowacki eksport przyspieszył niemal dwukrotnie i był o jedną szóstą wyższy niż rok wcześniej. Wzrósł także import - o niemal jedną ósmą.
Zmalała natomiast o ponad 60 tysięcy liczba ludzi bez pracy, co przełożyło się na najniższy od 1994 roku wskaźnik bezrobocia - 11,2 procent. Tak dobre wyniki gospodarcze spowodowały, że analitycy coraz lepiej oceniają szansę przejścia Słowacji na wspólną walutę europejską.
Największym znakiem zapytania pozostaje kryterium inflacyjne. Osiągnięcie wymaganej wartości nominalnej inflacji nie powinno wprawdzie być problemem, ale już po przejściu z korony na euro mogą się pojawić kłopoty z jej utrzymaniem.