Podobne zdanie w sprawie tarczy antyrakietowej, ale już rozbieżne stanowiska w sprawie wycofania wojsk z Iraku. To wnioski po spotkaniu prezydenta Kaczyńskiego z premierem Tuskiem. Politycy uzgodnili, że w spornych kwestiach będą spotykać się w cztery oczy.
"Myślę, że lepiej rozumiemy się z prezydentem, niż rozumieją się nasi współpracownicy" - wyjaśnił premier. Podkreślił też, że jest to wynik jego długiej znajomości z Lechem Kaczyńskim. Idealnie jednak nie jest. "Trudno się spodziewać, żeby zagrało między nami bez żadnych tarć. Pochodzimy przecież z różnych obozów politycznych" - dodał szef rządu.
Prezydent i premier ustalili też, że zawsze kiedy będą czuli taką potrzebę, będą spotykać się w cztery oczy.
Prezydent zgodził się na propozycję powołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. "Wspólne forum na którym będziemy ustalali strategię działania, wyprzedzając pewne zdarzenia, jest bardzo dobrym pomsłem" - podkreślił Tusk. - "Potwierdzam, że nie ma zasadniczych różnic zdań w przypadku tarczy antyrakietowej" - dodał.
Premier podkreślił jednak, że będzie się starał, aby warunki umieszczenia tarczy były wynegocjowane na lepszych dla Polski zasadach. "Nie jestem entuzjastą dotychczasowych ustaleń" - wyjaśniał.
Natomiast więcej problemów stwarza kwestia wycofania naszych wojsk z Iraku.
Z prezydentem spotkał się również minister Radek Sikorski. Do spotkania miało dojść w zeszły czwartek, jednak szef MSZ odmówił, argumentując, że w tym samym czasie odbywało się nieformalne posiedzenie rządu w sprawie przyszłorocznego budżetu. Nieprzyjęcie zaproszenia do Pałacu Prezydenckiego wywołało falę krytyki, głównie ze strony Kancelarii Prezydenta i polityków PiS.