Ukraina podpisała protokół o członkostwie w Światowej Organizacji Handlu WTO. Kijów starał się o to od 1993 roku.
W ceremonii w Genewie wziął udział prezydent Wiktor Juszczenko. Podpisanie protokołu jednak nie wystarczy. Do 4 lipca, Kijów musi go ratyfikować w ukraińskiej Radzie Najwyższej. Częścią tej procedury jest wprowadzenie zmian w 11 ustawach.
Wicepremier Hryhorij Nemyria twierdzi, że są to jedynie kwestie techniczne. Dopiero po 30 dniach od momentu ratyfikacji, Ukraina zostanie pełnoprawnym członkiem WTO.
Komentatorzy podkreślają, że Kijów złożył podanie o przyjęcie do tej organizacji prawie w tym samym czasie co Moskwa. Ukraińcy obawiali się, że jeżeli Rosja pierwsza dołączy do WTO, będzie hamować członkostwo Ukrainy. Kijów wyprzedził jednak Moskwę i sam może teraz używać tego faktu, jako karty przetargowej w negocjacjach, na przykład, gazowych.
Dla zwykłych Ukraińców, wejście do Światowej Organizacji Handlu oznacza obniżkę cen niektórych rzeczy sprowadzanych z zagranicy, na przykład samochodów (od 10 do 20 procent), sprzętu AGD oraz mięsa oraz produktów mlecznych (od 15 do 40 procent).
Oznacza to jednak pogorszenie sytuacji firm, które sprzedają jedynie na rynku ukraińskim. Jednocześnie pojawią się nowe możliwości dla eksporterów.
ZOBACZ TAKŻE: